Wiedziałam ,że na jednej awanturze z matką się nie skończy . Dziś rano histeria ; zgubiła klucze. No , zdarza się , szukam po chacie , wywaliłam jej torebkę , sprawdziłam w kieszeniach w kurtkach - nie ma . Oczywiście ja jej zabrałam , bo jak inaczej . Kazałam szukać , ale skoro zgubiła , to trudno , trzeba zamek znów zmienić . Tym razem poleciałam po sam wkład . Około wpół do trzeciej pojechaliśmy zmienić . Wchodzimy , drzwi do mieszkania otwarte , matki nie ma. Zaczęłam do niej dzwonić , ale oczywiście nie odbiera. Małżonek wymienił zamek , po czym wziął ode mnie klucz od domofonu i pojechał dorobić . Mamuśki jak nie było tak nie było. Małżonek przywiózł mi dorobiony klucz i pojechał do biura a ja postanowiłam poczekać , zresztą i tak nie miałam wyjścia , bo musiałam jej zostawić nowy klucz. Zaczęłam gadać przez telefon z kuzynką , żeby jej powiedzieć jak sprawy się mają i nagle dzwonek do domofonu. Otworzyłam , ale się nie odezwałam i czekam kto się zjawi. No i zgadnijcie , a tak: mamuśki znajomka, którą niedawno syn pogonił z domu. Weszła jak do siebie , nawet nie zapukała i chyba się zdziwiła że jestem. Naskoczyłam na nią , co ona tu robi , nawet nie specjalnie się tłumaczyła, po czym szybko ją wyprosiłam . Za jakieś 10 minut później zjawiła się mamuśka. Oczywiście znów awantura , że jej zabrałam klucz , że jak to nie były drzwi zamknięte i tak dalej. Nie dyskutowałam, dałam do ręki nowe klucze , zapowiedziałam , że ma pilnować i że ma wymieniony. Ale jak to nowy zamek ? Jak to wymieniony i takie tam. Powtórzyłam , pokazałam , który klucz od czego i tyle. Zobaczę co się będzie działo dalej. To chyba jednak matka ją wpuszcza do domu, tak myślę , ale muszę to dokładnie wyczaić. Teraz jest nowy zamek więc tamta nawet jak podebrała matce ten klucz to nie wejdzie do mieszkania , a jak wejdzie to znaczy, że matka ją wpuszcza. I bądź tu mądry .
A tak poza tym zimno . Wprawdzie nie padało , ale pogoda zgodnie z przysłowiem. Kotłuje się jak w garnku. Dzień w pracy bez rewelacji , każdy wie co ma robić . Jest to pewien komfort, że nie potrzeba wszystkiego sprawdzać i pilnować. Dziś chłopaki zaczęli nowy kontrakt ,a ekipa it jechała na spotkanie z zagranicznym szefem naszego klienta , małżonek na okoliczne awarie . Taki zwyczajny poniedziałek...
BBM: No, emocji Ci/Wam nie brakuje! Współczuję! To bardzo przykre, gdy takie historie dzieją się za sprawą najbliższych osób.
OdpowiedzUsuńCo mogę zrobić ? Staram się to ogarniać , choc nie jest to łatwe. Dziękuje za dobre słowa.
UsuńMoże jednak te kamerki, żebyś nie latała tak często. Trzeba pilnować, bo coś z tą babą brzydko pachnie. Buziaki
OdpowiedzUsuńTę babę to jak przemyślałam sprawę mogę jeszcze wykorzystać , ale kamery i tak założymy . Nawet już mam , tyle, że chłopaki zalatani , ale zmówiłam się już z kuzynką , zabierze po świętach matke na kilka godzin do swojej to wpadniemy i załozymy.
UsuńMam mieszane uczucia w sprawie tych kamer; czy to jest legalne? Czy trzeba miec zgode z jakiegos urzedu? Aga T
OdpowiedzUsuńW przypadku firm jest tylko obowiązek poinformowania, że teren jest monitorowany , podobnie na hali produkcyjnej - pracownicy muszą wiedzieć Prywatnie jeśli ktoś zakłada , to musi to być zrobione tak, żeby kamery widziały tylko teren właściciela - nie mogą monitorować np.ogrodu sąsiada. Poza tym nie ma problemu . Jest też obowiązek udostępniania kamer organom ścigania , ale są procedury , nie jest tak, że przyjdzie jakiś policjant i powie, że chce nagranie . Musi udokumentować i podpisać klauzulę, że wykorzysta dla wskazanego celu , nie puści w media społecznościowe itd. Akurat przepisy na ten temat znamy . W takim przypadku jak mieszkanie matki, to żaden problem ; względy bezpieczeństwa załatwiają wszystko. A! i taka ciekawostka - nie wolno instalować atrap na zewnątrz posesji.
UsuńDzieki i popatrz ile sie nauczylam. U nas chyba mozna instalowac atrapy bo widzialam takie.
OdpowiedzUsuńCzy jestes jedynaczka? i tylko Ty masz obowiazek zajecia sie Matka?
Naprawde nie masz wesolo. Zycze spokoju Aga T
Ps
Jutro przymierzam sie o kupna biletow na koncert NC. Zobacze ile beda kosztowaly bo ja k sprawdzalam innych artystow to byly nawet i po £500.00 ! Jak ostatni raz bylam tam na koncercie Michael Buble 4 czerwca 2019 roku to zaplacilam £55.00, ale pewnie zaplace ile by nie kosztowaly.
Aga T
No niestety , jestem jedynaczką , długa historia jak te relacje rodzinne u nas się układały - jeśli masz czas i ochotę poczytaj mój drugi blog "chwilowo bez tytułu" . Bilety na koncerty też u nas kosztują kilkaset złotych . Dwieście , to minimum za miejsca stojące.
Usuń