dlatego tym bardziej się cieszymy , że wczoraj udało się coś zrobić na tej naszej działce. Góra gałęzi znikła i to się liczy . Na oknie wykiełkowały mi posiane roślinki a rzeżucha już gotowa do zjadania. Będą jutro kanapki z dodatkiem zielonego. Zajęcia dziś ograniczyłam do niezbędnego minimum . Wyprasowałam małżonka koszule i posprzątałam w szafce-spiżarni i zrobiłam obiad. I to tyle . Czytałam potem trochę różności necie i czasopismo domowo-ogródkowe, nawet sobie małą drzemkę ucięłam po południu. Też mi się należy trochę świętego spokoju. Wieczorem zaliczyliśmy spacerek po osiedlu jak zwykle, ale dziś mało przyjemny , bo wiało i przez chwilę nawet deszcz zacinał , choć przelotny. I tak to sobie niedziela zleciała po woli i na luzie. Dobrego tygodnia !
U nas podobna aura, wczoraj cudnie, słonecznie i ciepło, a nocą ulewa i dziś szary, deszczowy dzień. Ale cieszy mnie to prawdę mówiąc, bo rozwijające się roślinki potrzebują w tym czasie wody, więc dla nich to bardzo dobrze :) Oby już coraz cieplej było, wtedy pięknie wszystko zazieleni się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
A u mnie już zielono . Dziś nawet zauważyłam kwitnące drzewa owocowe.
UsuńNajważniejsze, że załapałaś oddech. W końcu ileż można. Odpoczynek konieczny. Wszystkiego po trochu. Działka, książka, spacer, a nawet drzemka i tak przeszedł różnorodnie weekend. Buziaki
OdpowiedzUsuńW miarę spokojnie , a tego mi potrzeba. Buziak
Usuń