się zaczął i zapowiada się na taki sam jak poprzednie czyli na pół gwizdka. Inflacja a co za tym idzie brak inwestycji stały się faktem i dają już wyraźnie o sobie znać. Rękawów w tym roku sobie nie wyrwiemy.
Wczoraj się trochę działo. Na naszej budowie oczywiście. Wcześniej pojechaliśmy pod kościół do pobliskiej wsi złożyć życzenia i obdarować upominkiem z okazji przystąpienia do I Komunii Św. synka naszego pracownika. Zaraz potem wczesny obiad i jazda na działkę . I przystąpiliśmy do pracy czyli malowania lepiącym glutem fundamentu altany w celu zaizolowania . Zajęło nam to czas aż do 20,00 . Wróciliśmy brudni, zmęczeni i z obolałymi mięśniami. Jeszcze teraz bolą mnie nadgarstki i łokcie , a mężuś narzeka na nadgarstki i mięśnie nóg. Mnie jakoś nogi nie bolą choć też pracowałam w przysiadzie. Pisać już mi się wczoraj nie chciało.
Uszkodziła mi sie sd karta w telefonie. Prawdopodobnie stracę zdjęcia z kilku miesięcy ( co jakiś czas przenoszę na komputer, ale jakiś czas tego nie robiłam) chyba, że synalek obeznany z wszelakimi elektronicznymi bajerkami jakoś mi to uratuje. Ja nie mam pojęcia co z tym zrobić.
Pewnie są jakieś sposoby na ratowanie zdjęć.
OdpowiedzUsuńA takie zmęczenie jest wpisane w budowę. W końcu to nie są codzienne Wasze zajęcia. Mięśnie mają prawo zareagować. Uściski
Karta uratowana, wiedziałam ,że na wiedzę synalka mogę liczyć. Zmęczenie mija .
Usuń