w pracy . Prawie jak za lepszych czasów . Działo się , ale pozytywnie, co nie znaczy , że wszystko jest jak należy. Nie jest i długo nie będzie. Po prostu dziś tak się złożyło. Może zresztą się trochę rozkręci , bo na kokosy nie ma co liczyć w najbliższym czasie. Zaszalałyśmy dziś z synową i umyłyśmy wszystkie biurowe okna łącznie z witryną na prawie pół budynku.. Gość , którego zatrudniałam w tym celu zamknął działalność, a nikt inny się nie ogłasza. Co było robić , zabrałyśmy się same.
Z budową altanki musimy poczekać około miesiąca . Brak drewna na dach i styropianu. Nie pali się . Po części nawet lepiej , bo młodzież musi już pilnie swoją chatkę wykańczać a nie zajmować się naszą . A propos chatki to wyhaczyłam dziś w necie obłędny biokominek ; z czarnego metalu , wycięty , tak ! w drzewa ! I wcale nie drogi . Marketowe dwa razy tyle kosztują . Na razie go nie kupię , bo nawet nie mam gdzie przechować , no i inne prace najpierw musimy zrobić , ale linki do strony sobie zachowałam. Wszystko w swoim czasie.
Drobny przestój się zdarza. A co nagle, to po diable. Powoli do przodu. Uściski. Tych okien nie zazdroszczę. Praca obłędna.
OdpowiedzUsuńTen zastój nie jest już z tych co się zdarza raz po raz. To już codzienność , za która odpowiada nasz nieudolny rząd. To nie tylko u nas . Z okanmi było co robić .
UsuńMycie okien to jedna z tych prac,których nie lubię... Jednak zaplanowałam to na dziś, ale na szczęście pada;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś dobry dzień:)
Miło mi. Okien też nie lubię myć i w domu robię to z 3-4 razy w roku . Jeszcze kilka lat temu szalałam , co 2-3 tygodnie , w końcu odpuściłam . W biurze zwuykle zamawialiśmy gościa raz na kwartał, ale zamknął działalność. Kiedyś trzeba było umyć. Roboty było.
Usuń