nasze chłopaki. Uśmialiśmy się dziś niemożliwie . Od pół roku mamy uszkodzoną żaluzję w witrynie. Był mechanik , stwierdził, że jakiś silnik od siłownika i musi zamówić ale jest ciężko ,więc trzeba poczekać. Dobra, rozumiemy, czekamy . No i tak sobie czekaliśmy do wczoraj. Starszy synalek chciał pokazać uczniom jak działa automatyka sterowana ze smartfona i włączył podnoszenie i opuszczanie żaluzji. No i żaluzja z witryny wystartowała czyli jednak nie silnik. Sprawdzamy wyłącznik - nie działa, żaluzja ani drgnie . Dziś zabrał się za to młodszy z pracownikiem. Nie dowierzali, że zadziałało z centralnego sterowania. Zaczęli znów kombinować z wyłącznikiem i co się okazało. Po wymianie - bo niestety to ustrojstwo jest nie trwałe- podłączyli odwrotnie i jak się przycisnęło strzałkę w górę , to żaluzja jedzie w dół i odwrotnie; strzałka w dół- żaluzja w górę . Przez pół roku nikt na ten pomysł nie wpadł. I jak tu się nie śmiać. Zwłaszcza, że to nasza praca , a chłopaki znani są z tego, że instalują takie urządzenia perfekcyjnie .
A tak poza tym wiosennie . Przynajmniej aura , bo nastrój nie szczególny. Powietrze złagodniało , zielono się zaczyna robić , przynajmniej już niektóre krzaczki i słońce . Martwi mnie tylko susza. Od ponad miesiąca nie spadła kropla deszczu.
Dzwoniła dziś do mnie pańcia z zarządu ogródków działkowych. Mamy zgodę na budowę, mamy tylko dopisać do dokumentu , z jakiego materiału planujemy wybudować i jaki będzie dach płaski czy spadzisty. Umówiłam się na sobotę .
Jednak czasami warto pogrzebać w urządzeniach. I dobrze. Zaliczka działa. Wiosna przyszła tylko inne rzeczy człowieka martwią. Ano zobaczymy tę wiosnę, która już do historii się wepchała. Uściski.
OdpowiedzUsuńNie chcę krakać , ale dobrze się ta wiosna nie zapowiada.
Usuń