ryby kupione. Pojechaliśmy do gospodarstwa rybnego i wróciliśmy obładowani .Zrobiliśmy zapasy dla siebie i młodzieży . Kolacja była pyszna ; świeżutki, wędzony miętus ze świeżą bułeczką . Pycha. Chłopaki kończą saunę na kółkach. Zwykle mniej czasu taka instalacja zajmuje , ale to nietypowy obiekt więc nie poszło tak łatwo .
Kupiłam świąteczny numer "Dekoracji" i pobieżnie przejrzałam . Już na okładce jest coś co bardzo mi się podoba i chyba zmajstruję. Z wcześniejszych numerów tego czasopisma zmajstrowałam już owieczki i chórek anielski. Może i tym razem się uda.
Poza tym robię grzyba - giganta . Na życzenie wnusi. Przyszła włóczka więc od razu przystąpiłam do pracy. Szybko idzie, bo włóczka bardzo gruba , szydełko też . Wyzwaniem będzie wypchanie tego , pewnie pójdzie cały worek wypełniacza. Pochwalę się jak skończę.
Wędzonej ryby zazdroszczę. Niby w polskim sklepie jest makrela, ale słyszałam, ze z nią bywa różnie. Grzybem się pochwal oczywiście.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Makrela jest taka sobie, nie zachwycam się . Grzyb już prawie gotowy , ale zabrakło mi wypychacza . Muszę dokupić .
Usuń