podobno zaczyna się dziś wieczorem . A ja i tak uważam , że dopiero za parę godzin w równonoc jesienną czyli 23 września . Lubię jesień w każdej postaci , o czym już nie raz pisałam . Zakładam , że i ta przyniesie coś dobrego . A zwykle przynosiły . Pora zmienić dekoracje , ale tym się zajmę w sobotę lub niedzielę . Póki co praca na pierwszym planie , jednak , choć ogólnie to jest gorzej niż zwykle o tej porze roku. I nic dziwnego ; ten rzekomy ład nie źle namieszał . Inwestycje stoją , nikt nie wie na jakim wózku jedzie i w którą stronę. Cóż , przeżyjemy ...
Z matką mam kolejne jazdy i jak tak dalej pójdzie , to psychicznie wysiądę . Od tygodnia dzień w dzień awantura o telewizor. Nie wiem co tym razem sobie do głowy wbiła , bo telewizor działa jak należy . Ujechać nie sposób. I średnio co drugi dzień nie bierze tabletki przepisanej na wieczór. I nie żeby zapominała , przekłada je do innych przegródek w dozowniku , albo chowa pod serwetką na stoliku . Parę razy ją na tym przyłapałam . Lekarz stwierdził, że może je też brać rano , razem z pozostałymi , ale korzystniej byłoby wieczorem . Poczekam jeszcze ze 2-3 dni i zobaczę , jak będzie dalej tak robić , to będę jej rano podawać , jak i resztę .
Czytam "Konklawe" Roberta Harris'a . Taka sensacja , z akcją w Watykanie. Zapowiada się ciekawie .
No tak. Coś na tak czyli jesień, a z innymi sprawami problemy. Samo życie. Buziam
OdpowiedzUsuńJak to się mówi? Raz na wozie , raz pod wozem. Klasyka . Odbuziakowuję.
Usuń