babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 16 marca 2021

16.03.2021 Właściwie to nic takiego się nie stało

ale uznałam ,że trzeba to jednak sprawdzić . Pisze o wczorajszej rundce po lekarzach .  Matka zadzwoniła do mnie koło 9.00 rano , że się źle czuje i że jej się jakaś "taka ciemna plama pod piersiami zrobiła " . Pytam co i jak , co jej jest, czy ją coś boli i tak dalej . Nie umiała mi odpowiedzieć - to zresztą nic nowego ale ta "plama " dała mi do myślenia . Pojechałam . Obejrzałam i faktycznie ; miała coś jak duży siniak i na tym liszaj . Na moje to zatarła pewnie skórę od źle dopasowanego stanika i zaniedbała . Rozlazło jej się to do rozmiarów dłoni dorosłego człowieka . Stwierdziłam ,że cokolwiek to jest zawiozę ją do przychodni , niech to lekarz obejrzy, bo nigdy nic nie wiadomo. Zapakowałam do auta i podjechałam pod jej przychodnię rodzinną . Akurat kwalifikowali do szczepień , ale powiedziałam pielęgniarce o co chodzi i poprosiłam o wizytę . Pielęgniarka jak usłyszała o co chodzi kazała nam wejść tylnym wejściem , obejrzała i stwierdziła to co ja , że wygląda to na jakieś zaniedbane otarcie. Matka uparcie twierdziła , że wcześniej tego nie miała ,pielęgniarka raczej nie uwierzyła ale wypisała skierowanie do dermatologa i od razu umówiła wizytę na jutro . Czyli nie trwało to długo i skończyło się dobrze . Ale moja matka jak to ona ; panika i nerwy . Tłumaczyłam cierpliwie, że ma się nie denerwować tylko poczekać , co jej w środę powie lekarz. Zanim dojechałam do domu zdążyła się uspokoić . Po południu około 15.00 zadzwoniła  z pytaniem czy ona ma dzisiaj tę wizytę u lekarza . Tłumaczyłam znowu , że w środę. Około wpół do ósmej zadzwoniła znowu , że ją boli w piersiach i ma ciśnienie wysokie i w ogóle źle z nią . Zabrałam swój ciśnieniomierz i pojechałam znowu. No miała podwyższone ciśnienie , ale nie jakoś przesadnie. Za to bardzo dziwny puls , bo tylko 40. No to stwierdziłam ,że zawiozę na sor. Z powodu zarazy izbę przyjęć zrobili na zewnątrz w kontenerach . Było kilka osób przed nami , w praktyce okazało się , że tylko trzy ale na czekaniu zeszło ponad pół godziny . Pielęgniarka pewnie by matkę zbyła , ale po pierwsze to nie dałam się wyprosić z gabinetu i dopilnowałam , żeby przynajmniej ciśnienie zmierzyła i chyba też ją ten niski puls zastanowił, bo stwierdziła , że matka ma przejśc obok to jej ekg zrobi. No i zrobiła . Tym razem czekałam na zewnątrz obok pary młodych ludzi . Kobieta chyba do porodu się szykowała , bo strasznie była spanikowana a facet zdezorientowany . Ekg wyszło słabo , bo zanim matka wyszła to juz po nią ratownik ze szpitala przyleciał , widać pielęgniarka go wezwała. Poszłam za nimi . Kazał mi matkę zarejestrować a sam ją zabrał na oddział . Nie dowiedziałam się niczego .  Rejestratorka stwierdziła, że mogę sobie usiąć i poczekać , ale  potrwa długo ,co najmniej 2 godzny . bo mają młyn . No fakt , mieli. Stwierdziłam ,że skoro tak to nie bedę  siedzieć bezproduktywnie i łapać cowidy , stac na zimnie przed szpitalem też mi sie nie uśmiechało, pogadałam jeszcze z rejestratorką , stwierdziła , że tak będzie najlepiej i podała telefon ,że niby mam dzwonić po 23.00 jeśli matka nie wyjdzie prędzej. I pojechałam do domu. Wyrobili się na 23.00. Odwiozłam matke do domu , z karty wynikało, że poza tym skokiem cisnienia nic jej nie jest , a wyniki miała wręcz ksiązkowe . Rano pojechałam sprawdzić co i jak i nie zgadniecie ; już się zgadywała z przyjaciółką , że o 10.00 pójdą na cmentarz !  Jutro musze dopilnować , żeby do tego dermatologa poszła. 

Tak poza tym pod koniec dnia pracy wsypałam się do przybiurowego ogródka . Nie dokończyłam roboty , bo mnie gradobicie wygoniło , ale nic straconego . Jutro też jest dzień . I wiecie co , wiosna już własciwie jest ; zakwitł mi pierwszy miniaturowy irys. A tulipany mają już po 10-12 cm. 

4 komentarze:

  1. Mimo wszystko lepiej na zimne dmuchać. Różne przypadłości się zdarzają w tym wieku. Wiem po sobie. A jeszcze ta zaraza i człowiek się denerwuje
    Dobrze, że skończyło się na strachu. Wiosna nadchodzi leniwym krokiem, ale nadchodzi. Całusy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia co z tą plamą pod biustem , ale to się okaże jutro. Faktycznie wolałam na zimne podmuchać, bo to nigdy nic nie wiadomo

      Usuń
  2. I tak miałyście szczęście, że Was w szpitalu w ogóle przyjęli!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmują , jakoś się zorganizowali , chociaż do tej izby przyjęć w kontenerze miałabym zastrzeżenia; poczekalnia na wolnym powietrzu , ani wiaty , ani namiotu, żadnej osłony przed deszczem czy wiatrem . Na szczęście wczoraj było sucho i bezwietrznie .

      Usuń