w firmie. Młodszy synalek i pracuś już zaczęli urlop, starszy od poniedziałku . Młodsza młodzież już dziś w nocy rusza nad morze . Wrócą w sobotę . I dobrze , niech wypoczywają , napracowali się solidnie przez rok. Przyjechali dziś z wnusiami na buziaczki pożegnalne. Mały rozbawił nas do łez . Odkleił mu się plaster na skaleczeniu i woła : babciu , masz plaster , odkleiło się ! " Mam , pewnie - jak się ma wnuki to plaster na wyposażeniu obowiązkowy. Poszłam uciąć kawałek , a mały biegnie za mną z wyciągniętą rączką i krzyczy , babcia patrz , to jest KUKULAMUNIU ! Na rączce mam KUKULAMUNIU ! Padliśmy ze śmiechu . Skąd mu się to wzięło?
Za oknem upał , niby się chmurzy , ale raczej nie popada. Podlewam co rano mój przybiurowy ogródek ale z marnym skutkiem.
Maluchy mają kapitalne słownictwo . czesto wchodzi do domowego mowienia. U mnie upalnie i straszba wilgotność i to jest takie męczące. Odpiczynek konieczny w taką pogodę. Buziaki
OdpowiedzUsuńTo prawda , u nas na dobre zadomowił się "cycamon"
UsuńWitaj na moim blogu! Ja zawsze żałuję ,że nie zdążę tych powiedzonek maluchów zapisywać.
OdpowiedzUsuń