mnie strzeliło dzisiaj . Pozytywne zdziwko , nie powiem ,że nie . Zadzwoniła dziś do mnie rejestratorka od neurologa , w sprawie wizyty mojej matki. Przesunęła ją o tydzień wcześniej. Tak więc zamiast 22 lutego , wizyta będzie już 15. O tej samej godzinie . Hmmm. Niby tylko tydzień , ale w sytuacji jaka jest dziś w przychodniach to i tak spory plus. Do matki dzwonię i kontroluję co robi i jak się czuje . Zrezygnowała z chodzenia do klubu emerytów , stwierdziła, że będzie chodzić tylko na "śpiewki" czyli emerycki chór , bo już nie daje rady. Dobre i to .
Papiery dosłownie mnie zasypują . Dziś pod koniec dnia pracy odpuściłam już pisanie , żeby mózg przewietrzyć i zajęłam się , a tak papierami . Tyle, że nie pisaniem a segregowaniem i niszczeniem . Na razie urosła mi spora kupka obok niszczarki . Będę sukcesywnie ciąć na kawałki.
W domu "piecuchujemy" pod ciepłym kocykiem i z dzbankiem pachnącej herbatki . Czytamy , oglądamy ulubione programy na kanałach historycznych i naukowych , słuchamy muzyki. Duńczycy mówią na to hygge . Mam nawet taką sympatyczną książeczkę o praktykowaniu tego stylu . Właściwie nic czego byśmy nie robili na co dzień .
Śniegu brak choć podobno reszta Kraju przysypana ; u nas co najwyżej mżawka .
Takie niespodzianki są przyjemnym zdziwieniem A reszta to ładowanie zimowych akumulatorów. U mnie też w górach nasypało i nie tylko. U nas tylko chłód. ***
OdpowiedzUsuńOj tak, zwłaszcza, gdy chodzi o leczenie. A śnieg dziś zobaczyliśmy na własne oczy . Poudawało chwilę ,że pada , ale na moje to za długo nie poleży.
Usuń