babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 4 grudnia 2018

4.12.2018 Obiecanych parę fotek

Zacznę od Ludwika bez Ludwika czyli krzesełko . Kiedy do nas przyjechało pod koniec maja , wyglądało tak:
Szaro-bure , brudne , ale się trzymało . Po 4 dniach oczekiwania w suchym i ciepłym pomieszczeniu na renowację, zaczęło się chwiać . Zaczęłam od zdjęcia poszycia , a krzesełko z każdą wyjętą zszywką albo ćwiekiem chwiało się bardziej 

a klej puścił 


im więcej zdejmowałam zszywek tym bardziej się rozkładało na części 

aż w końcu trzymało się  tylko na tych paskach z brzydkiego plastiku 

 

Na koniec już się całkiem rozpadło i wyglądało tak; znaczy nie wyglądało 


Po kilkunastu godzinach żmudnego czyszczenia z kleju , uszczelek z szmat i mozolnym sklejaniu znów nabrało kształtu   krzesełka 


Siedzisko wycięliśmy ze sklejki , spód  siedziska podkleiłam  szarą w białe groszki bawełną , a dla stabilności konstrukcji podkręciliśmy wspólnie z małżonkiem dwie warstwy alubandki ( taka taśma aluminiowa używana do uziemień ) 


Jak już krzesło zaczęło się kupy trzymać  pomalowałam je dwoma warstwami farby kredowej w kolorze szaro-zielonkawym ; nie wiadomo dlaczego przez producenta nazwanej srebrną 




Wkleiłam piankę , którą załatwił mi synalek u zaprzyjaźnionego klienta , który pianki produkuje I zaczęłam obijać białym żakardem w ogródkowy wzorek retro 


Co też łatwe nie było i musiałam potem, na etapie wykończeń poprawiać 


I na koniec z pomocą małżonka obiliśmy całość ozdobnymi ćwieczkami , dla ułatwienia sobie życia połączonymi w taśmę ( no dobra , wiem ,że nie całkiem to profesjonalnie i pójście na skróty, ale  jesteśmy amatorami w stolarce ) 

I tak oto Ludwik bez Ludwika w całej okazałości po renowacji i na swoim miejscu , znaczy w sypialni .

A teraz żeby nie było zbyt nudno jeszcze inne moje handmadziaki i jedna świąteczna wystawa



Plecak - Nocna Furia , napracowałam się nad nim , ale szczęście wnusi bezcenne 

Świąteczna skarpetka dla wnusia , dekorowanie dokończy sam 


 Ludek z recyklingu , którego zrobiliśmy z wnusiem w niedzielę jako zadanie domowe ; brzuszek z butelki wypchanej ulotkami z lidla , głowa z pudełka po cukierkach wypchanego papierami , oczy z guzików , rączki ze słomek do napojów , pomponik ze sprutej czapki 




 I taka fajna zimowa wystawa w kwiaciarni . Ta pani - manekin przebiera się zgodnie z porami roku ;
wiosną miała jasnozieloną szatę i bukiet stokrotek , w lecie  wianek z polnych kwiatów , jesienią rudą sukienkę i nakrycie głowy z liści i oczywiście stosowne do pór roku otoczenie 

8 komentarzy:

  1. Powiem tylko krótko. Jesteś nadzwyczaj utalentowana. Ludwik nawet bez Ludwika piękny... a plecak to rewelacja. Reszta również. I wystawa tez mi się podobała. Wielkie uznanie. :)***

    OdpowiedzUsuń
  2. onyks kiedy ty to wszystko robisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się nad tym zastanawiam , a tak serio to zwykle w niedzielę , czasem w sobotę , bo w tygodniu jestem w pracy.

      Usuń
    2. onyks, ja po pracy to tylko mogę już lewitować :)

      Usuń
    3. Też tak mam w tygodniu, ale z drugiej strony zawsze miałam setki pomysłów na minutę i stale mnie coś gnało, usiedzieć bezczynnie nie mogę więc robię różne rzeczy

      Usuń