Znów padało . Już nie tak intensywnie jak przedwczoraj ale jednak. Jak na miejsce w którym mieszkam to i tak bardzo dużo. W pracy dzień na luzie. Jakiegoś wielkiego pośpiechu i presji nie było. Jutro zapowiada się podobnie . Intensywniej będzie od poniedziałku. Zrobiłam chłopakom wypłatę i premię wakacyjną i właściwie to tyle jeśli chodzi o pracę. Pomidor zerwany a następne już żółkną . Jeszcze nie zjedzony , ale do jutra nic mu nie będzie.
Popchnęłam do przodu pracę nad opakowaniem do prezentu . Nałożyłam preparaty do transferu i nakleiłam zdjęcie oraz ornamenty w kształcie bukietów róż. Już widzę ,że wiele więcej nie potrzeba . Trochę białych cieniowań i bordiura z bawełnianej koronki i wystarczy . Już teraz wygląda to wszystko bardzo ładnie. Pokażę efekt końcowy .
Zamówiłam sobie sukienkę z cienkiego czerwonego dżerseju . Tak po prostu , bo mi się spodobała.
Powód zamówienia sukienki i to jeszcze czerwonej prawidłowy. Czekam na zdjęcie skrzyneczki i opowieść o smaku własnego pomidora. Luz w lecie pożądany. :)***
OdpowiedzUsuńChyba za dużo tego luzu sobie daję , ale mam taką
Usuńpotrzebę i już . Na razie nie zamierzam z tym walczyć .