imprezie oczywiście . I dobrze , bo nie lubię siedzieć i jeść a u Szwagroskiej i teściowej tak właśnie wygląda każda impreza . Ale mamy to z głowy . Upalnie. Moja ulubiona wersja lata w odwrocie , wygląda na to ,że zaczynają się męczące upały . Na szczęście w środę już ruszamy na weekend. Będzie trochę luzu i to mnie cieszy . Może uda mi sie trochę poczytać .
Od rana nie porobutkowałam . Zajęłam się prasowaniem , obiadem , jakimiś domowymi , mało atrakcyjnymi drobiazgami i jakoś zleciało. A potem to juz nie było sensu zaczynać , zwłaszcza, że na Via Sat History był fantastyczny program o średniowiecznych księgach i to aż trzy odcinki od razu a wiadomo, że ja takie tematy uwielbiam więc mnie wciągnęło.
I to by było na tyle. Wieczór jak zwykle, mężuś przy filmie , ja trochę buszuje w necie , popijamy mocno schłodzone winko , a upał dokucza .
U mnie powyżej 35 w cieniu oczywiście ale mnie to nie męczy. Jesteśmy częścią Italii najgoretsza. :) Takie siedzenie przy stole też nie należy do moich ulubionych a niestety Italia tak świętuje. Kilka dni wolnych to jest to. Będzie z pewnością udany wypad. Buziaki
OdpowiedzUsuńMam nadzieję i liczę dni do wolnego , bo mam dość . Potrzebne mi wolne.
Usuń