Piątkowy wieczór . Dzień dość spokojny , przepakowałam znów parę paczek z towarem , wypisałam około 30-tu faktur , odpowiedziałam na meile itd. Po powrocie też nic specjalnego . Uszyłam dla wnusi spódniczkę z pozostałego materiału od stroju Czerwonego Kapturka - taką na letnie upały , z gumką w pasie. I tyle. Wykończeniem pudełka zajmę się jutro. I nie wiem co jeszcze . Jutro czyli sobota jest całkowicie nieprzewidywalne . Jeśli projektantka dośle projekt łazienki to znów będzie rundka do marketu budowlanego w celu kupna płytek , jeśli nie to nie wiem . Zacznę chyba przygotowania do wyjazdu .
To co dziś działo się na scenie politycznej po prostu mnie rozwaliło ; czekam tylko kiedy ogłoszą zamknięcie granic i oznajmią powrót żelaznej kurtyny ( mój rocznik wie o czym piszę) . Mężuś słucha i jak to określił "dębieje" . Porażka dyplomatyczna na całej linii ( delikatnie rzecz ujmując) a za chwile będą konsekwencje gospodarcze .
Przyszłość jawi się w kolorach ciemnych. Jak dlugo to potrwa i czym może się skończyć. Strach pomyśleć.
OdpowiedzUsuńAno strach . Osobiście w poprawę nie wierzę .
Usuń