i na lekkim luziku. Było oczywiście trochę spraw do ogarnięcia jak zwykle , ale mało znaczące. Ciesze się , bo zapłaciłam wszystkie niezbędne rachunki oraz te związane z kontraktem, dodatkowy fundusz emerytalny i zus na dokładkę ( po co to komu) . Tym samym mam wszystko na bieżąco.
W lidlu już oferta na dzień dziecka . Oczywiście bez zakupów znów się nie obeszło. Dla wnuczka wybraliśmy pojazd do składania , a właściwie skręcania śrubkami , z takich metalowych elementów z dziurkami na wkręty , dla wnuczki kolejny zestaw ulubionych klocków lego . Dla młodszego wnusia nic ciekawego nie było , rozejrzymy się w innych sklepach.
Pod wieczór pojechaliśmy do wnusiów . Czapkę Papy Smerfa uszyłam o centymetr za wąską , To jednak żaden problem ; wystarczy przeciąć i wszyć maleńki klin. I tak nie źle mi poszło tak "na oko".
Zimno . Świeci słońce ale wieje chłodem , tylko 12 stopni na plusie i to przez kilka dni. Oby tylko zrobiło się cieplej na Boże Ciało i długi weekend. A mamy w planie dobrze się bawić na wyjeździe.
ja też czekam na prawdziwe ciepło mimo, ze jest tak sobie, jak na te pore roku w Italii. Po prostu brakuje słońca. Oby wreszcie zaczęło grzać czego Tobie i sobie życzę. :)***
OdpowiedzUsuńUpału nie lubię , ale żeby o tej porze roku chodzić w rajstopach i wełnianym żakiecie to już przesada
Usuń