jak niemiecki czołg - jak to się czasem u nas mówi. Tak właśnie się dzieje u nas od dwóch dni. To nie znaczy ,ze nie mamy co robić . Nie , nie, tak dobrze to nie ma. Ale nieco wolniejsze tępo. I dobrze bo chłopaki napracowali się konkretnie. Dowartościowaliśmy ich dzisiaj, dostali solidną premię .
Już za tydzień wyjazd na Kaszuby. Nie mogę się doczekać po prostu.
Zawiozłam wnusiowi poprawioną czapeczkę Papy Smerfa . Tym razem trafiłam idealnie. Fajnie to wyszło . Dorobiłam jeszcze brodę na szydełku z frędzelkami ( udającymi siwe włosy) z prutej włóczki . Wyszły bardzo podobnie do tego co ma Papa Smerf z bajki.
Jutro znów wybieram się na targ . Może tym razem mi się uda , bo jak na razie zapowiada się na luzik do końca tygodnia. Nie mam jakichś specjalnych planów co do zakupów , ale jakieś zielsko i owoce zawsze w domu potrzebne.
Zabrałam się za kolejne pudełko . Pomalowałam już pierwszą warstwę farby i cracle do spękań . Teraz wysycha . Mam jakąś tam wizję całości ale czy mi się to uda to się okaże.
Ależ z Ciebie idealna babcia. Buziaki
OdpowiedzUsuńIdealna to może nie , ale uwielbiam rozpieszczać maluchy
Usuń