W pracy jak zwykle, poza kilkugodzinnym wyłączeniem prądu . Przymusowe bezrobocie doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Ale tak dziś było w całym mieście . Pewnie jakieś konserwacje sieci , albo coś podobnego. Nie wiem , nie trafiłam na żadne informacje w lokalnych serwisach.
Z domowych tematów, to dokończyłam pisanki i pudełko po prezentowych czekoladkach od Sowy , które zjedliśmy zaraz po świętach . Nie mam jak zwykle pomysłu co z tym pudełeczkiem począć. Może znów gdzieś powędruje.
Zamówiłam dla dzieciaków na Zajączka takie pudełka z kredkami i farbami w kształcie domków . Śliczne są . Mam nadzieję, że dotrą na czas.A nasz najmłodszy wnusiu usiadł . Jeszcze nie ma siły siedzieć dłużej bez podparcia , ale próbuje. Przecież on ma dopiero 4 miesiące . Szybko mu to idzie.
Chętnie zrzuciłabym już zimowe ciuchy. Najbardziej lubię takie ciuszki przejściowe , żakiety , półbuty lekkie apaszki itp. i zwykle nie mogę się doczekać kiedy takie założę . Zwykle od połowy lipca mam dość letnich fatałaszków i od połowy lutego zimowych . Pojęcia nie mam skąd mi się to bierze. Zwykle do ciuchów i ubierania się wielkiej wagi nie przywiązuję.
U mnie jutro nie ma prądu od 8.30 do 15 tej. Trzeba będzie wyjść z domu :). Juz zaraz założysz wymarzone ciuchy. Ja w takich już od dawna chodzę i czekam na lżejsze. Prawie letnie.
OdpowiedzUsuńNo wieeeem , ale i tak już mi brakuje cieplejszej aury.
Usuń