Tydzień śmignął jak z bicza strzelił. Prace przy kontrakcie przekroczyły półmetek. W poniedziałek pójdzie pierwsza faktura , za tydzień następna , kolejna po zakończeniu. Poszło szybciej niż przewidywaliśmy choć nie bezproblemowo.
Popołudnie spędziliśmy najpierw u klienta a potem na zakupach. Takich trochę bez planu , najwięcej spożywki , drobiazgi na Zająca dla młodzieży i maluchów . Dal młodzieży po pudełku jajeczek czekoladowych Lindt, dla dzieci po filcowym koszyczku w kształcie zajączka ze słodyczami , dla najmłodszego wnusia owieczkę , które beczy jak prawdziwa. I takie tam , podobne świąteczne i na bieżące potrzeby . Oprócz tego mężuś kupił sobie nowy pasek do spodni , a ja buty. Te co niedawno oglądałam . A co tam , podobały mi się , a mój małżonek jak to on " to kupuj , jak ci się podobają , to kup". Tak ma . Zawsze mnie w coś wkręci . Może i dobrze, bo sama za długo się zwykle namyślam nad każdym zakupem . Butki ładne i mają ciekawy fason. Są zamszowe więc na deszczowe dni się nie nadają , ale w sumie to u nas za dużo nie pada.
Tak poza tym , zaczęłam wczoraj dziergać tygryska dla wnusia . Całkiem ładnie mi to idzie. Chyba dziś wieczorem dokończę . A w niedzielę zamierzam uszyć lalę dla wnusi . Mam już pomysł , a co z tego wyjdzie to się okaże. Na pewno się pochwalę .
Jutro w planach porządki świąteczne w kuchni i łazienkach.
Hania uważaj,bo moje porządki zakończyły się niecielawie/ A zakupy prezentowe bardzo wielkanocne. :) **
OdpowiedzUsuńJuż zdążyłam przeczytać co się stało. Zdrowiej
Usuń