Nie było źle , wnusiu był bardzo grzeczny . Jadł , spał, nie marudził i radośnie się uśmiechał do babci i dziadzi . Zdążyłam nawet ugotować porządny obiad , wrzucić oranie do pralki i je porozwieszać .
Jedynie zarwana noc dala mi się trochę we znaki. Wprawdzie i tak śpię na raty ale w innych godzinach niż wnusiu się budzę . Ucięłam sobie drzemkę po południu jak już wnusia rodzinka odebrała.
Teraz buszuję sobie po necie , trochę czytałam i jeszcze poczytam. Jutro znów do pracy i jak zwykle pełne obroty. Muszę też urwać się do miasta , kupić materiały na stroje dla wnusia do przedstawienia i na balik.
I właściwie to nie wiem co jeszcze . U nas zawsze dzieje się wiele rzeczy nieprzewidzianych.
Afera , o której pisałam pod koniec ubiegłego roku , ta z przysłaną nam jakąś dziwną broszurą , za kasę ma swój szczęśliwy finał . Poczta zwróciła nam kasę . Mężuś musiał się udać na policję po odbiór - nie wiem czemu poczta wysłała kasę na policję a policja wezwała nas po odbiór na komendę.
Najważniejsze, że wnusio zadowolony i dziadkowie też. a kasa zwrócona to też powód do radości. Jutro zaczynamy nowy tydzień. Oby był dobry. :)***
OdpowiedzUsuńDuża to ta kasa nie była, ale zawsze coś , na ciuszki dla wnucząt wystarczy.
OdpowiedzUsuń