a o czym to za chwilkę . Najpierw jak zwykle , kilka spraw babusinych .W firmie jak co dzień. Oderwać się od komputera i papierków nie sposób.
Przygotowałam sobie następne szycie ; maskę i pelerynę batmana , żeby na sobotę mieć gotowe.
Mężuś został bohaterem w swoim domu , podłączył mi pralko-suszarkę . Było z tym trochę roboty, bo to trzeba było wystawić i odłączyć starą , wysprzątać itd. Podłączyć i wypoziomować nową. No i stało się ; działa . Właśnie włączyłam na pusty przebieg zgodnie z instrukcją . Pralka świeci jak choinka i wygrywa melodyjki . Wygląda kosmicznie jednym słowem. I w ogóle jej nie słyszę. Stara też jakoś specjalnie nie hałasowała , ale jednak wiedziałam ,że pracuje. Jutro pierwsza próba z praniem właściwym .
No i teraz o myśleniu ; a myślę o tym już od jakiegoś czasu . Mianowicie o zostaniu wegetarianką . Nie żebym dorabiała do tego jakąś filozofię o zdrowym trybie życia , kochaniu zwierzątek czy innym eko. Nic z tych rzeczy ,po prostu zawsze bardziej smakował mi nabiał i warzywa niż mięso i wędliny. Oboje z mężusiem jemy mięsa bardzo mało już od dłuższego czasu więc właściwie czemu by nie? Może też nie tak z dnia na dzień i nie jakoś radykalnie ale stopniowo w tym kierunku .
No i jak tak myślę to mi się znów z polityką skojarzyło. No bo tak: dawniej , na początku ubiegłego wieku ( nooo, czyli jakieś 100 lat temu lekko licząc) wszystkiemu złu tego świata winni byli Żydzi , masoni i cykliści razem wzięci z komunistami . Spotkałam się w związku z tym z teorią , że w przypadku "cyklistów "nie chodziło o rowerzystów jednak , a o ludzi którzy zmienili wyznanie z żydowskiego na katolickie inaczej nazywani "przechrztami" . Nie wiem jednak na ile ta teoria ma się do rzeczywistości , nie umiem tego zweryfikować . Trafiłam na taką informację w jednym zaledwie opracowaniu i nigdzie indziej ,więc nie wiem czy faktycznie mowa była o rowerzystach czy też o "przechrztach". I co minęło około 100 lat i znów wszystkiemu złu tego świata winni są cykliści ( tym razem jednoznacznie ci co poruszają się na rowerach) razem z wegetarianami , feministkami i gender. Nikt tak do końca nie wie co to za jeden, ten cały "gender "( coś jak z pornografią - precyzyjnie nikt określić nie potrafi tego zjawiska) , ale z założenia jest przyczyną zła . I do tego każdy kto nie popiera NE ,to cyklista, wegetarianin lub zwolennik gender , na dodatek chodzi w futrach z norek na demonstracje KOD-u i w ogóle jest gorszego gatunku . No ta ja się pod tym podpisuję . Chyba zostanę tą wegetarianką i zacznę do pracy jeździć rowerem . Nie mam tylko futra z norek i w ogóle wszelkie futrzaki to nie moja bajka modowa , ale może skórzana kurtka też się nada .
No i tak to sobie historia zatacza kółka .
No nie wiem Haniu, bo ja z bajki mięsożernej jestem ale moja Aga już 25 lat jest wegetarianką. Może jednak nie tak radykalnie. Zobaczysz, jak się poczujesz. A co do cyklistów i innych to mnie głupota ludzi przeraża. Buziaki
OdpowiedzUsuńCałe życie jadłam mięso , ale jakoś z wiekiem spada mi na nie zapotrzebowanie, mężusiowi też stąd te pomysły.
UsuńMy mięso jemy raz w tygodniu. Wedlinę robię raz na miesiąc! Czy jestewm wegetarianką? Chyba nie, chociaż warzyw i owoców całkiem sporo jemy, ale także nabiał i zbożowe razowe. Nie przeszkadza nam to jeździć na rowerach, zresztą grzech byłby nie jeździć przy tylu kilometrach ścieżek rowerowych.
OdpowiedzUsuńPolitycy to zawsze coś wymodzą, jak nie kijem nas to pałką, bo przecież wpierw w każdej gminie ścieżki powstawały, a teraz to niedobrze? Człek stary przecież i nie nadąża za tym wszystkim niestety! ;-))))
A ja na KOD manifie była, i na 6 tysięcy luda ( bo pono tyle naliczono) widziałam dwa ( słownie:dwa ) futra! Sama nie mam, to może mnie nie policzyli. Za to dobrze okrzyki wznosiłam, bo cały tydzień z infekcją gardla walczyłam!@ Ale już dobrze, i mogę iść na nastepną! Ponoć 14 km od naszego miasteczka jest grupa, trza obadać!
Czytałam . A z tymi ścieżkami to fakt , u nas też budują ze aż miło .
UsuńMy mięso jemy raz w tygodniu. Wedlinę robię raz na miesiąc! Czy jestewm wegetarianką? Chyba nie, chociaż warzyw i owoców całkiem sporo jemy, ale także nabiał i zbożowe razowe. Nie przeszkadza nam to jeździć na rowerach, zresztą grzech byłby nie jeździć przy tylu kilometrach ścieżek rowerowych.
OdpowiedzUsuńPolitycy to zawsze coś wymodzą, jak nie kijem nas to pałką, bo przecież wpierw w każdej gminie ścieżki powstawały, a teraz to niedobrze? Człek stary przecież i nie nadąża za tym wszystkim niestety! ;-))))
A ja na KOD manifie była, i na 6 tysięcy luda ( bo pono tyle naliczono) widziałam dwa ( słownie:dwa ) futra! Sama nie mam, to może mnie nie policzyli. Za to dobrze okrzyki wznosiłam, bo cały tydzień z infekcją gardla walczyłam!@ Ale już dobrze, i mogę iść na nastepną! Ponoć 14 km od naszego miasteczka jest grupa, trza obadać!