Zaczęłam jak zwykle - od zakupów . Odebrałam też przesyłkę z poczty ; przyszła zamówiona książka o "Żelaznych Damach ". Czytania na kilka wieczorów , ale pewnie znów nie zacznę . Czekam na wnusię . Spodziewam się ich około 19.00.
W biurze dzień porządków. Przerzedziłam papierzyska . Skąd ich się tyle bierze ? Wyrzuciłam cały ogromny wór. Mam zawalony cały bagażnik w aucie i nie wiem co dalej. W lecie zamierzałam spalić je w kamiennym grilu na działce u synalka , ale był zakaz . No i wożę kolejne worki w bagażniku i czekam na lepsze czasy. Następnego już jednak nie zmieszczę . Miałam zajęcie na całe 4 godziny . Mężuś pojechał do klienta i zniknął . Wrócił godzinę temu . Jak to zwykle bywa w sobotę , "drobiazg" okazał się poważny. Po powrocie do domu przystąpiłam do zajęć domowych . Obiadek , przepierki , zwykłe ogarnięcie chatki . Nic szczególnego . Zdążyłam też sobie uciąć drzemkę - czego już wieki nie robiłam .
Zaczęła nam się sypać choinka. Szkoda , będzie trzeba za kilka dni rozebrać , a lubimy mieć w domu choinkę . Może dotrwa do Kolędy - tak myślę ,że będzie w przyszłym tygodniu.
Zakwitły moje storczyki . Od września miały przerwę .
U mnie już po dekoracjach świątecznych i całym Ascoli też zniknęły światełka i dekoracje. Wrócą na Ostatki. Już są ogłoszenia o Carnavale 2016 od 4- 9 lutego. krotki ten karnawał w tym roku. Lada moment będzie Wielkanoc. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze , zwykle czas między Gwiazdką a Wielkanocą strasznie mi się wlecze
Usuń