babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 3 grudnia 2015

3.12.2015 Już dawno miałam zamieścić ten kawałek , ale jakoś mi schodziło

Rzecz będzie o moim mieście , które nieustająco wprawia mnie w podziw , a ponieważ kawałek jest długi podzielę , go na dwie części. 
Tak poza tym prawie ogarnęłam świąteczne zakupy . Zostało mi już nie wiele . W pracy nic nowego . W polityce ... szkoda gadać , niedługo skrobnę coś i o tym 
A teraz jak obiecałam o moim mieście . 


Kto trochę mnie poznał, wie ,że jestem lokalną patriotką , fanką Wielkopolski i zagorzałą wielbicielką swojego miasta . Puchnę z dumy , gdy ktoś stąd osiąga jakiś sukces albo gdy o mieście dobrze się mówi . A powody do dumy mamy , my mieszkańcy i wiem ,że  zdecydowana większość nas mieszkańców też to wie i docenia . Oczywiście są i tacy , co narzekają , ale tak jest wszędzie i w każdej skali . Nie , nie , nie jestem bezkrytyczna , widzę i wszelkie braki i wady i niedoróbki , wciąż mamy nad czym pracować ale żeby nie dostrzec i nie docenić osiągnięć i zalet trzeba naprawdę złej woli.
    Historycznie miasto liczy sobie lat 759. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1256 roku , a prawa miejskie nadano miastu w 1312 . Ładny kawałek historii ( w przyszłym roku jubileusz). Naszym wielkim atutem zawsze było położenie .; niedaleko głównych grodów państwa Piastów : Gniezna , Poznania, Giecza, Lednicy, Grzybowa , tuż obok szlaku bursztynowego , niemal w środku kraju . Nie ma też co ukrywać , Wielkopolska miała szczęście do władców – rządzili mądrze i sprawiedliwie i dbali o rozwój gospodarczy , choć i oni nie uniknęli rozlewu krwi braterskiej jak wszystkie gałęzie rodu . Być może coś tam , na przestrzeni dziejów na mentalność i rozwój mieszkańców wpływało , że efekty są widoczne i dzisiaj. Miasto nigdy się nie wybiło na pierwszoplanowe i nie znaczyło więcej niż zwykle znaczą miasteczka prowincjonalne . Jeśli z czegoś słynęło to z dobrych rzemieślników . W czasach najbardziej znaczących  dla naszej państwowości , pod zaborem pruskim działało jak wszystkie tutaj w okolicy;  powstawały banki spółdzielcze , kółka rolnicze,szkoły zawodowe , biblioteki dedykowane rozwojowi zawodowemu ( bo innych nie wolno było tworzyć – te jednak były tylko przykrywką , za tym kryła się walka o polskość)  bogaci ziemianie dostrzegli szanse  dla swoich ludzi w opłacaniu funduszu emerytalnego i budowie mieszkań w tzw. czworakach.. Fundusz wymyślono w Niemczech za Bismarcka i w takiej samej formie funkcjonuje do dziś , ale to u nas zaczęto go traktować jak element walki. Po prostu ludzie , którzy mieli jakieś środki do życia i jakiś dach nad głową nie zostawali wysiedlani i skazani na poniewierkę. Nam Wielkopolanom zarzuca się bierność i brak fantazji w przeciwstawianiu się najeźdźcy. Nie prawda . To powstanie Wielkopolskie jako jedyne zostało wygrane przy stosunkowo niewielkich startach  a walka trwała . W Wielkopolsce walczyć znaczyło tyle co ciężko pracować i nie dać się wykupić czy też w inny sposób wyrugować z majątku. Walczyć znaczyło nawet kształcić się w niemieckich uczelniach , do czego jako obywatele niemieccy mieli Wielkopolanie prawo a potem tę wiedzę wykorzystać z pożytkiem dla  Kraju ( którego  tylko na mapie nie było) , klasyczny przykład Cegielski właściciel fabryki maszyn rolniczych . A już absolutnym fenomenem był właściciel pobliskiego Kórnika, któremu Prusacy odebrali obywatelstwo . Obszedł prawo niemieckie bardzo sprytnie. Wyjechał do Zakopanego, stamtąd przez 2 lata zarządzał  majątkiem w Wielkopolsce  ( a pamiętajmy, że nie było faxów, wielu samochodów ,internetu a telefonia ledwie raczkowała) a potem ożenił z się z Francuzką , wystarał o obywatelstwo francuskie i jako obywatel francuski wrócił na swoje włości. Prawo niemieckie nie zabraniało obywatelom Francji przebywać na ich terenach. .Mogłabym takich przykładów podawać mnóstwo ale miało być o moim mieście. W tamtym czasie ludzie po prostu ciężko pracowali ,żeby nie dać się wykupić .Rozwijało się miejscowe rzemiosło i handel . To w tamtym czasie powstała cukiernia , konkretnie w 1876 roku, która do dziś prosperuje i wygląda niemal tak samo jak wówczas. A wypieki !!! Zaręczam ,że Blikle , Sowa i Gruszecki razem wzięci wysiadają .  Bywały momenty trudne , jak choćby narzucony przez hekatystów system oświaty , który miał wykorzenić nawet język polski . Próba jak wiadomo skończyła się strajkiem szkolnym, który najpierw miał tylko zasięg lokalny , ale krótko potem rozprzestrzenił się na całą Wielkopolskę i nawet poza jej granice i ciągnął z przerwami do roku 1909. Zapłaciły za tę próbę oporu dzieci szkolne , bite i katowane przez pruskich „pedagogów” , zapłacili ich rodzice , więzieniem , grzywnami i nawet utratą majątku. Nie wiele lat potem wielu mieszkańców wzięło udział w Powstaniu Wielkopolskim i choć wtedy zostało ono wygrane w , kilka miesięcy po tym jak reszta Kraju cieszyła się już niepodległością , to wiele lat później w czasie II wojny światowej zapłacili Powstańcy Wielkopolscy i dorosłe już Dzieci Wrzesińskie cenę jeszcze wyższą . Przetrwali tylko ci, którzy znaleźli się poza Wielkopolską i jakimś cudem Niemcom nie udało się ich zidentyfikować . Wymordowali nie tylko uczestników ale cale ich rodziny od dzieci po sędziwych starców . Mało kto zna ten fragment naszej historii i prawie w ogóle się go pomija w podręcznikach.. Po wojnie moje miasto nadal nie zyskało większego znaczenia  ale i wtedy za PRL- dobrze prosperowało. Jakoś zawsze mieliśmy nie złe zaopatrzenie a włodarze miasta mieli na względzie jego dobro. Remontowali je , budowali nowe osiedla i szkoły . Jeden szczególnie się wsławił ; uznał ,że miastu potrzebne jest jezioro i proszę , powstał zalew na naszej małej rzeczce , z kąpieliskiem , bazą turystyczną , i wypożyczalnią sprzętu wodnego . A wszyscy go wyśmiewali. Mieszkańcy jednak  dziś go dobrze wspominają , a założonych wokół osiedli i w parkach na jego polecenie trawników do dziś nikt nie depcze. Kiedy powstawały osiedla a w około nowe trawniki kazał zaorać ziemię i zostawić na kilka tygodni. Tam gdzie ludzie wydeptali ścieżki kazał poprowadzić chodniki . Sprawdza się do dziś. Deweloperzy pomysł kontynuują , przynajmniej niektórzy , bo dziś miasto deweloperką stoi.
Jak i wszystkie inne mniejsze i większe miejscowości w kraju przeżyliśmy zapaść i totalne spustoszenie spowodowane stanem wojennym . To było widać ; jak wszędzie były braki, były kolejki , była walka o byt , było szaro , absurd gonił absurd , a ludzie bez uśmiechu na twarzy walczyli o przetrwanie . Ledwie jednak zaczęło się nieśmiało wspominać o zmianach i braniu spraw w swoje ręce , na „spalonej ziemi „ ożyła inicjatywa . Kto miał trochę pionierskiego ducha w sobie, nie przeraził się ryzyka i 1360% ( w 1991r) inflacji ,  brał sprawy w swoje ręce i ruszał budować kapitalizm.  Miasto zaczęło się rozwijać a pod Pewexami i na szaberplacach Berlina , Wiednia , Sztokholmu i wszelkich innych możliwych wyrastały fortuny nowobogackich . Wiele z nich nie przetrwało, ale równie wiele wyrosło i rozwinęło się jeszcze bardziej i nikt już nie pamięta jak kto zaczynał. Historia przyniosła nam zmiany ustrojowe a wraz z nimi zupełnie nową rzeczywistość ; plajty zakładów państwowych, prywatyzację , bezrobocie , gospodarkę rynkową z wszelkimi jej aspektami . Zadziwiająco szybko w tej nowej , nie znanej rzeczywistości odnaleźli się mieszkańcy naszego miasta , a kolejni włodarze zadbali o rozwój i wszelkie udogodnienia dla biznesu. 

4 komentarze:

  1. Jeżeli chodzi o politykę , to zapowiadają się tłuste czasy dla polskiej satyry .
    A Twoje miasto wspaniałe , region też , jakże inny od mojego . No i ciągle mam w pamięci książkę od Ciebie " Marianna i róże " . Czytałam ją kilka lat temu , niektóre fragmenty głośno :) razem z J . Nie dziwię się ,że jesteś dumna i ta wiedza . Podziwiam i ..Brawo .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Satyra faktycznie się upasie na tej sytuacji. Gorzej z nami , to co planują dla biznesu to jakieś kuriozum . Dzięki za uznanie .

      Usuń
  2. Pięknie Haniu. Prawdziwy " cicerone " z Ciebie :)***

    OdpowiedzUsuń