w dniu waszego święta , życzenia składają wam wszystkie wnuczęta - takie życzenia dostaliśmy od naszej wnusi wpisane do własnoręcznie robionej laurki a do tego śliczną różyczkę , od wnusia czerwone serduszko oklejone kwiatkami i motylkami, pudełko czekoladek i kalanchoe w doniczce- konewce. Laurki maluchy robiły same. Wnusia nawet ją napisała. Jeszcze nie wprawnie , ale ma dopiero 5 lat więc nie można oczekiwać od niej kaligrafii. I tak są piękne i długo postoją w kuchni na stole . Będziemy się nimi wszystkim chwalić .
Tak poza tym to dzieje się dużo . W pracy miałam dziś chyba wszystkie możliwe firmy kurierskie - zwożą mi pozamawiany sprzęt . Biuro znów zarzucone towarem ( przez niecały 1 dzień był luz) . Różnymi papierzyskami zawalona jestem pod grzywkę. Nie pojmuję skąd się tyle tego bierze. A terminy zaczynamy umawiać na marzec.
Wczoraj po południu musieliśmy pojechać do Gniezna do marketu z elektroniką i agd , po 64 gigowe karty pamięci. Zwykle kupujemy u nas ale nasz miejscowy zmienia lokal i chwilowo nie funkcjonuje , stąd ten wyjazd. Przy okazji poszliśmy pooglądać pralki - tak a propos remontu łazienek.Miałam już wcześniej na oku inną , w kolorze grafitowym - pod płytki ale w tej , którą wypatrzyliśmy po prostu się zakochałam, mój małżonek zresztą też.I już wiem jaką chcę.Spełnia wszystkie moje kryteria i w dodatku ma suszarkę. To znaczy ma mały pobór prądu , 43 cm głębokości , aktualnie najcichszy silnik na świecie , wagę i 10 lat gwarancji. No i wykonanie nie porównywalne z żadną , która stała na wystawie . Pewnie byśmy ją od razu kupili ale nie miałam takich planów i nie odblokowałam sobie limitu na karcie przed wyjazdem a to znaczy,że mogę zrobić transakcję do 1500 zł. Tak mam zrobione ze względów bezpieczeństwa. Poza tym taki limit zwykle mi wystarcza . Pralko- suszarka choć w sumie tania jak na taki sprzęt 2w1 to jednak kosztowała trochę więcej. W dodatku sklep dowozi do klienta ( nawet montaż można sobie zażyczyć ) i odbiera stary sprzęt do utylizacji. No po prostu pełen komfort. Nie odpuszczę ; ta albo żadna.
Odebrałam dziś przesyłkę z paczkomatu - z Lucinym "Życiorysem PReLem Malowanym " . Zaraz zacznę czytać. Księgarnia w której zamówiłam miło mnie zaskoczyła, zapowiadali 14 dni na dostawę a zrealizowali w pięć licząc z przesyłką a jutro odbieram zamówioną w bonprixie sukienkę .
Na budowie zaczyna się coś dziać. Jutro mamy spotkanie z kierownikiem budowy w sprawie projektu , a wcześnie z elektrykiem od przyłącza elektrycznego , czeka jeszcze na zgodę z komendy policji ale już się do roboty przygotowuje. Gotowy jest też projekt przyłącza od wody.
Państwo Gołębiowie - zamieszkujący przybiurową tuję dostali dziś eksmisję . Tuje zostały wycięte. Zabiegali o to sąsiedzi od wielu lat. Dopiero teraz gdy lada moment ruszy ocieplanie bloku dostali zgodę na wycięcie - chyba przez to,że gdyby zostały nie byłoby gdzie ustawić rusztowania. Mamy dużo jaśniej w biurze. Tylko gdzie pani Gołębiowa uwije gniazdko na wiosnę ?
zlikwidowaliśmy wczoraj choinkę. Zanim zdjęłam z niej wszystkie bombki i lampki straciła wszystkie igły. Bałagan zrobił się niemożliwy . I tak trochę łyso bez choinki. Pozostałe dekoracje zostały.
Czyli się działo. Ja muszę zmienić lodówkę bo moja zaczyna miec humory a naprawiać jej nie mam zamiaru bo zawsze była jakas " niedorobiona". Wytrzymała i tak sporo lat. Pani Gołebiowa musi pozukac nowego lokum. Takie życie. Buziaki
OdpowiedzUsuń