Nie najgorzej jeśli chodzi o plany porządkowe. Sześć z siedmiu okien udało mi się umyć. Zostało to w jaskini mężusia. Zawsze z nim najwięcej roboty , bo jest od północy i wszelkie nawałnice od tamtej strony walą prosto w nie . Pozostałe ogarnęłam , mimo pobytu wnusia. W salonie i sypialni zdążyłam umyć zanim przyjechał , w kuchni ogarnęłam po obiedzie.. Dziadek bawił się małym a ja myłam . Już myślałam ,że psu na budę , bo zaczęło kropić , ale po chwili się przejaśniło. Potem dziadek z wnuczkiem udali się na podwórko umyć szyby w aucie dziadka. Wnusiu wypaprał mi cały płyn do szyb ale frajdę miał niesamowitą.. no a potem mieliśmy w planach plac zabaw i wyprawę po wnusię i razem do lasu. Niestety nic z tego nie wyszło. Kiedy wracaliśmy do do domu, przed samym blokiem wnusiu puścił się biegiem , jednocześnie zaczął ściągać bluzę dresową i w tym momencie się potknął i przewrócił - trzy kroki przed nami . Skończyło się źle. Przeciął sobie wargę i lekko chwieje mu się ząbek - górna jedynka.. Rozpłakał się się strasznie. Zabraliśmy go do domu i własnie wtedy w drodze z pracy przyjechała jego mama. Mały na jej widok znów w płacz i zaczął marudzić ,że on chce jechać z babcią i z dziadkiem . Synowa zabrała go do domu z zamiarem zabrania go do lekarza . W sumie nie pojechali. Mały zasnął jak tylko wsiadł do auta i śpi do tej pory . Dzwoniła dwa razy do nich. Może skończy się bez interwencji lekarzy. zobaczymy jak się mały wyśpi. Zła jestem sama na siebie,że nie upilnowałam , ale żeby mały nie biegał ,musiałabym go chyba związać .
No ... Jutro jedziemy do młodzieży , zobaczyć jak się ma wnusiu i z życzeniami z okazji rocznicy ślubu . Pierwszego września obchodzą siódmą rocznicę .
Hania wiem, że Ci przykro ale nie jesteśmy w stanie maluchów upilnować i ocalić przed każdym upadkiem. Będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńDzięki Lucia. Już wiemy ,że jest dobrze, ale bałam się o niego.
Usuń