babusia
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
18.08.2014 Melduję ,że jestem
wróciłam i od razu zostałam brutalnie rzucona w wir pracy i innych obowiązków . Relacja z podróży będzie - już nawet zaczęłam tworzyć , parę fotek też mi się udało . Dzisiaj jednak wciąż mi coś stawało w poprzek i nie zdążyłam z pisaniem . Mam nadzieję ,że jutro uda mi się dokończyć . Książka leży i już zdążyła swoim rozmiarem przerazić moją Szwagroską ( zupełnie nie wiem dlaczego - ma tylko 764 strony) . Bo specjalnie na wyjazd ją sobie odłożyłam . Oczywiście nie przeczytałam całej, bo nie siedzieliśmy przecież w jednym miejscu ale teraz po powrocie zamierzam kontynuować . Ostatnie dwa i pół kwadratu na narzutę dla wnusi też czeka na lepsze czasy , a pokoik prawie gotowy na rozpoczęcie roku szkolnego. Muszę się pospieszyć z tą robotą . Nie jest źle - udało mi się ogarnąć powyjazdowy bałagan i małe pranie zrobić . Jeszcze tylko porozwieszam i nawet po jabłka na działkę zdążyłam pojechać . W tym roku znów jabłkowy kataklizm . gałęzie aż się uginają pod ciężarem owocu . I tylko siłą woli powstrzymuję się żeby tego nie zacząć zagospodarowywać . Mam jeszcze mnóstwo zapasów z ubiegłego roku. No ... to się zameldowałam . Jutro zrobię jakiś urlopowy wpis - mam nadzieję .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Buuu! Komentarz wcięło!
OdpowiedzUsuńA teraz jest, to robimy powtórkę z poprzedniego!
OdpowiedzUsuńDobrze, że się odmeldowałaś, bo już się martwiłam, czy Wam po drodze do siebie coś nie tenteges się stało! ;-)
Witaj wobec tego w " klęsce urodzaju" owocowego. Acg, żeby nie te deszcze na Śląsku ... Buziaki
OdpowiedzUsuń:-) a ja z radością właśnie przeczytałam wpis podróżny :-)
OdpowiedzUsuń