Zastój w kasie. Strasznie mnie to
stresuje. Nigdy nie wiem kiedy będę przy forsie, a świat jak
wiadomo składa się z płacenia rachunków. Zła jestem
Jutro mężuś zalicza ciąg dalszy
szkolenia – potwierdziło się na testach : urodził się do tego
żeby być szefem
Dietetyczka przysłała mi nowy
jadłospis na kolejne 3 tygodnie – tym razem o wiele smaczniej się
zapowiada ale oczywiście nie może być zbyt pięknie – barszcz
ukraiński nadal jest . Ryby mogę piec w piekarniku lub we folii
zamiast gotować . I dużo kaszy , a to już mnie bardzo ucieszyło.
Zabrałam się do kolejnych robótek - decoupagowych . Pokażę jak mi coś z tego wyjdzie . .
A teraz będzie paskudnie - uprzedzam - wrażliwi proszeni o nie czytanie.
Wczoraj mieliśmy nie złą jazdę w
bloku. Wieczorem około 21.00 podjechał do nas syn z wnusią i
synową ..Wpadli na chwilkę tak późno , bo młody potrzebował na
dziś jakieś dokumenty dla klienta , a zapomniał ich zabrać z
biura więc wzięłam je do domu i miał odebrać ,żeby rano nie
musiał już do biura podjeżdżać. W drzwiach na dole wpadli na
jakiś trzech zakapturzonych łebków , którzy- przepraszam za opis-
z naszej klatki zrobili sobie wychodek. Nasrali na samym środku ,
trzeci osikał drzwi wejściowe. Młody ich za to objechał. Zaczęli
się stawiać , mało do rękoczynów nie doszło i wypierać ,że to
nie oni , to już było ( za przeproszeniem gówno jeszcze parowało)
i że oni u syna sąsiadów, wymienili z nazwiska byli. Jakim cudem
na klatkę w ogóle się dostali to jest inna sprawa. Ktoś im musiał
otworzyć z domofonu , albo weszli za kimś . Młody poszedł do tego
sąsiada spytać czy faktycznie tak było i opowiedział co się
działo , a sąsiad , który jest u nas administratorem stwierdził,że
u nich nikogo nie było , do syna nikt nie dzwonił . Młody spytał
czy ma zadzwonić na straż miejską , albo może sąsiad zadzwoni
jako administrator , a sąsiad na to,że poco , to się rano
posprząta . RANO!!! I leżało do rana. Jak wychodziłam do pracy to
nadal leżało. O tym jaki smród się roznosił po całym bloku
wspominać nie muszę . No jasny gwint !!! żeby nie powiedzieć
mocniej! Jakieś wyjątkowe chamstwo . Właściwie mogliśmy sami
zadzwonić na straż miejską .Młody by ich rozpoznał i nie trudno
byłoby ich namierzyć. Cała trójka bezczelnie stała na schodach przed blokiem
jeszcze jak rodzinka wychodziła od nas. Ja bym im kazała gołymi łapami te gówna pozbierać ,
zanieść do siebie do domu i spuścić w ich własnym kiblu, za karę
rzecz jasna . Ciekawe co powiedzą sąsiedzi na wtorkowym zebraniu
Oczywiscie przeczytalam bo ja malo wrazliwa jestem. Mysle, ze szkoda, ze nie zadzwonilas na te SM. tal poczuja sie jeszcze bardziej bazkarni.
OdpowiedzUsuńmasakra i tyle
W sumie też tak myślę . jak sobie sprawę przekumałam to mi wyszło ,że powinnam
OdpowiedzUsuń