Ostatnie dni ciężkie , ale w dobrym kierunku. Finalizujemy dwa potężne kontrakty. Jeden - kwestia dogrania kilku szczegółów w umowie, drugi poszła - faktura pro forma na bardzo konkretną zaliczkę. Kilka dni i wszystko ruszy do przodu. Strasznie długo w obu przypadkach ciągnęły się negocjacje , ale są ... W perspektywie jeszcze jeden i pomniejsze.
Impreza jubileuszowa nagrana. Stolik zarezerwowany - zamówiłam tylko zimny bufet, kolacja do wyboru z karty. Alkohol we własnym zakresie. Szampan w lodówce . Przy okazji w cukierni zamówiłam też tort z logo firmy i "25" - ką . To będzie niespodzianka dla pracusiów. Tak myślę ,że wyjdzie ładnie ; żółto-niebieskie logo na białym tle. Spraszamy całą ekę z małżonkami . A niech poświętują , bo jest co świętować. Przetrwać tyle lat w tym bałaganie to nie w kij dmuchał a chłopaki mają w tym bardzo konkretny udział.
Sweterek z pijaną kozą , robiącą za reniferka się robi. Kończę przód, ale do Świąt pewnie nie zdążę . Muszę jeszcze zrobić zawieszki do prezentów i do dekoracji . Trochę mi na tym zejdzie.
Jutro muszę zrobić sobie wyprawę na targ po sandacze. Im bliżej świąt tym trudniej je dostać , bo wszędzie tylko karpie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz