wreszcie mi się to udało. Jakiś czas temu na kiermaszu w M1 natknęlismy się na stoisko ze świecami wodnymi ( nie , nie chodzi o takie , które pływają w pojemniku z wodą ) . Ponieważ bardzo się spieszyliśmy, nie zatrzymaliśmy się przy tym dłuzej tylko poprosiliśmy o wizytówkę . Wizytówka jednak zaginęła w trakcie remontu. Od tego czasu szukałam tych świec w necie i na stoiskach w M1 jeśli trafiliśmy na kiermasz . I nic . kamień w wodę . Nie było nigdzie . I dziś wpisałam w przeglądarkę i stał się wirtualny cud - świece znalazły się od razu. Zamówiłam . Jeden komplet wystarcza na 62 świece. A działa to tak : do szklanego naczynia wrzucamy coś tam: muszelki, kolorowe kulki , gałązki , kwiaty - co kto lubi , lejemy zwykłą wodę , do wody dodajemy odrobinę barwników ( z zestawu podstawowego - żółty, czerwony, niebieski, można wymieszać żeby uzyskać inne kolory), na to lejemy odrobinę oleju jadalnego np. Kujawski , na olej układamy pływak z knotem i zapalamy . Jak kto chce świecę zapachową , to należy dodać ciut olejku zapachowego . I wszystko. Wygląda pięknie - widziałam na kiermaszu.
Butów nie kupiłam , zabrakło mi czasu . Może jutro urwę się z biura na jakąś godzinkę .
W niedziele imieniny starszej synowej. Znów zamach na moje odchudzanie .
Hania odchudzanie przyzwyczajone - poczeka na lepszy moment. A te swiece brzmia ciekawie. Nie widzilam takich :))
OdpowiedzUsuńMoże pokaż to cudo świecowe! :-)))
OdpowiedzUsuńJak tylko dotrze do mnie przesyłka to jakąś zmajstruję i cyknę fotkę .
OdpowiedzUsuń