Czyli nowy komplet garnków . Moje prawie 20-letnie ( dobra, markowa firma niemiecka) definitywnie żywot swój długi i pracowity zakończyły. Od jakiegoś czasu zaczęło się w nich przypalać , poodpadały ucha i w ogóle straciły na wyglądzie. I tak sobie planowałam i planowałam zakup i w końcu kupiłam. Trafił się solidny komplet ze stali nierdzewki w Lidlu. Pięć różnej wielkości garnków z grubym dnem , sześć szklanych pokrywek i koszyk do gotowania na parze pasujący na trzy wymiary garnków. Za komplet tej samej firmy w Tesco tylko z patelnią teflonowaną z cienkim dnem i 1 rondlem zamiast zwykłego garnka musiałabym zapłacić ponad 200zł więcej i nie do końca byłby mi przydatny i praktyczny. Uchwyt rondelka zajmuje dużo miejsca w szafie , a patelni nie potrzebuję, bo akurat kupiłam sobie niedawno z powłoką ceramiczną – o niebo lepiej się sprawdza niż teflonowa. Można nawet ten mój nowy nabytek myć w zmywarce. Jedyna jego wada, to pokrywki ze szkła – niestety nie są głupotoodporne więc muszę uważać żeby przypadkiem nie spadła mi któraś na podłogę . No i się cieszę jak dziecko. Jutro zrobię im nowe miejsce w szafce . Stare garnki i jeden w nie złym stanie, ale zajmujący dużo miejsca rondel wyniosę na śmietnik ( złomiarze się obłowią ) ,prawie nowy garnek do gotowania na parze już sobie zaklepała u mnie młodsza synowa i zacznę eksploatować nowy komplet A co, nie będę czekać na nową kuchnię ! Ciekawe czy okażą się takie porządne jak wyglądają.
A tak poza tym , to pracuję nad okładkami do zeszytów z przepisami kulinarnymi.. Jedna prawie gotowa.. Całkiem ładnie to wygląda – przynajmniej na tym etapie , na którym jestem..
jakie to zarażliwe gadać o kuchni Marynie ;)))
OdpowiedzUsuńAle to całkiem przyjemny temat . Dałaś mi do myślenia, chyba sobie przeanalizuję jak to moje gotowanie wygląda - zwłaszcza,że mam nowe garnki.
OdpowiedzUsuń