Kto tym moim synalkom tak we łbach namieszał ? Ja nie jestem pedantką , mężuś też nie za bardzo ( no ; powiedzmy, że jest pedantem umiarkowanym) a ci do przesady. Potrafią się do najmniejszego szczegółu przyczepić. Mało się o to awantura wczoraj nie zrobiła. A poszło o ubezpieczenie auta. Dostałam trzy oferty od gościa z banku , gdzie mamy częściowy kredyt na auto. Pamiętając ile zapłaciłam w ubiegłym roku przy zakupie uznałam, że skoro jest o ponad 200 zł mniej to nie należy się wiele namyślać tylko wykupić jedną z ofert u niego. Młodzież nie , bo nie zapytałam ile będzie salonie za kontynuację , nie sprawdziłam czym się jedna oferta od drugiej różni i Bóg wie co jeszcze. Jak dla mnie różniły się kwotą , którą muszę fizycznie zapłacić. Dla świętego spokoju jednak sprawdziłam , wyszło ciut mniej niż u tego z banku. Znowu źle bo drożej niż w zeszłym roku, nie kwotowo , ale pakiet nieco okrojony , więc licząc te elementy , które były na polisie w ubiegłym roku wyjdzie drożej. Już mnie szlag trafiał , bo i tak zapłacić musimy , a fizycznie i tak wychodzi mniej więc co mi za różnica ile kosztują poszczególne usługi.. No to dzwoniłam , jak coś któryś wymyślił i pytałam. Chyba się babce po nocach będę śnić . Koniec końców i tak kupiłam ubezpieczenie w salonie. Kwotowo wyszło najtaniej , chociaż w pakiecie wszystkiego mniej . Stawki poszły w górę jak co roku a poza tym rok temu mieliśmy jakiś pakiet promocyjny , który nam przysługiwał razem z zakupem auta , w tym roku już nie obowiązuje. Kota można od tego dostać. A zrezygnować z AC nie możemy na razie , bo auto częściowo w kredycie i nie ważne ,że tego kredytu mniej niż połowa wartości. . Bank wymaga AC i tyle.
A poza tym szukam jakiegoś fajnego miejsca na weekend. Ze ślubnym dogadać się w tym temacie nie mogę , bo chciałby ale gdzie nie umie sprecyzować . Co mu się pytam to „ właśnie myśli” . Skończy się tak ,że albo wylądujemy w Borach , albo pojedziemy przed siebie i decyzje zapadną po drodze. Kwestia tylko , w którą stronę świata , bo od nas w każdą odległości zbliżone.
Pognałam mężusia do laboratorium na badania , bo cukier wprawdzie mierzy sobie sam , ale o reszcie nawet nie pomyśli. Ciekawam czy je dziś zrobi ? Też pod tym względem święta nie jestem , ale jednak kontroluję co rok- półtora. A ten nie i przemówić nie sposób.
Roboty wciąż mnóstwo a przecież najlepsze 4 miesiące w roku dopiero przed nami.
Gnaj Chłopa na badania, bo to bardzo ważne, a Oni jakoś tak zupełnie wagi do tego nie przykładają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!