mało ekscytujące ale konieczne. Załatwiłam znów mnóstwo różnych spraw swoich , firmowych , matki. Taka codzienność uwikłana w drobiazgi. Z większych rzeczy przygotowałam dokumenty dla księgowych, jutro się wybieram. Mam i inne sprawy , wyprawę na pocztę. Firma wysłała mi firanki, które zamówiłam pocztexem! Jak by nie wiedzieli, że to nie działa. Kurier wczoraj nie dojechał, a dziś przyszła informacja, że mam do odbioru na poczcie. Tej głównej. Dwie ulice od podanego adresu biura jest filia. Ktoś tam na tej poczcie myśli - inaczej. Nic dziwnego, że się kończy. Zero organizacji. No to mam dodatkową atrakcję w postaci odstania w kolejce. No, chyba, że będę miała fart.
Pod koniec dnia wpadłam do przybiurowego ogródka, dołączył do mnie małżonek i zrobiliśmy porządek z górą liści co nam wiatr nawiał i pospadały z krzewów za płotem. Jeszcze muszę jutro zrobić poprawkę i wyrwać przekwitłe badyle. Jakieś pół godzinki roboty, bo to malutkie klomby.
Kupiłam nowy numer Country już świąteczny i po przejrzeniu zaczęłam żałować, że nie wyszedł wcześniej. Znalazłam w nim dekoracje świąteczne z kłębków włóczki i najróżniejszych drobiazgów zrobionych z resztek włóczkowych . Wszystko na druty i szydełko , a jak ktoś niewprawiony w robótkach to może po prostu owijać włóczką różne świąteczne elementy i też powstaną urocze ozdoby. Teraz jednak mam już zbyt mało czasu, żeby się w to bawić , ale może na przyszły rok. No i na ten obmyśliłam już koncepcję.
O świętach nie myślę, choć reklamy w tv już są. U mnie zaczną się 8 grudnia. Szopką jak w Italii. Choinka dzień przed Wigilią. A dekoracje około 8- go. Powieszę te tradycje. A PP to już firma schyłkowa. Chyba, że ktoś będzie miał pomysł na nią w dobie Internetu. Buziaki
OdpowiedzUsuń