Ta pracowa, ta domowa i ta, którą nieustająco funduje mi mamuśka. W pracy jak w pracy , popychamy sprawy do przodu jak zwykle. Nie ma w sumie o czym pisać , każdy robi swoje. Co innego poza pracą . Po pierwsze i najważniejsze , decyzja zapadła. Jedziemy na Agatowe Lato do Lwówka Śląskiego. Już zarezerwowałam hoteli pod Bolesławcem, tam gdzie zwykle. Na krótko niestety od środy do niedzieli , ale przy ekscesach mojej mamuśki na dłużej urwać się nie mogę. Po poniedziałkowej zadymie z kluczem , dziś rozwaliła telefon. To znaczy miała go uszkodzonego już przed naszym wyjazdem , ale jeszcze był naładowany więc działał. Jednak od wczoraj nie działa. I co się okazało, zgubiła ładowarkę , wzięła jakąś pierwszą z brzegu , nie wiadomo od czego i na siłę wcisnęła w gniazdko. No i wyłamała razem z kawałkiem płytki z elektroniką . Jak jej się to udało ??? Zabrałam do biura, chłopaki sprawdzili , no i wyszło. Podejrzewałam ,że coś z ładowarką , bo kojarzyłam ,że miała inną , no i miałam rację . A poza tym znalazł się smartfon , który kupiła z jakąś wariacką umową , która wygasa w grudniu tego roku i płaciła ponad sto złotych . Nie posłuchała mnie jak mówiłam ,ze jej tę umowę ogarnę i jej wcisnęli , smartfon z 5G , który do dziś spłaca. Umowę jej zmieniłam na najtańszą wersję , bo można na pół roku wcześniej , ale za aparat i tak musi płacić do grudnia. Schowała go gdzieś , żebym go nie widziała , ale dziś miała go na biurku , przykryty papierami. Wypatrzyłam go jednak i też zabrałam do biura . Ładowarkę od niego zgubiła a wyświetlacz rozbiła. I znów jak jej się to udało ??? Chłopaki jednak odkryli, że miał szybę ochronna i tylko ta jest uszkodzona . Naładowałam na swojej ładowarce , bo model bardzo podobny do mojego. Zamówiłam jej nowy aparat z przeznaczeniem dla seniorów, prosty w obsłudze, taki jak miała, bo niestety gniazdka nie udało się naprawić . Jak ją znam i tak go zajedzie nim minie rok. Tak ma i tyle.
No i na koniec nowe wieści z PDzO . Materiały nam już kupione a majster zaczyna wykańczanie domku w najbliższy poniedziałek. Zabiła mnie cena usługi , ale trudno, kiedyś trzeba dokończyć.
No to miałaś jazdę. Dobrze, że w domku się dzieje. Na pociechę. Uściski
OdpowiedzUsuńNieustająco mam jazdę bez trzymanki, ale z czasem nabieram dystansu.
Usuń