do dupy. Przynajmniej postarała sie o to moja mamuśka. Nic mi już po wizycie u niej nie szło jak trzeba . Na działkę pojechaliśmy ale dość późno. Małżonek skosił trawę, ja w tym czasie zebrałam opadłe jabłka i wypieliłam warzywnik a po obiedzie czyli kiełbaskach z grilla i kawie ścięliśmy kolejnych kilka tui. Paskudna robota , ale te największe mamy z głowy. Zostały takie mniej rozrośnięte przy płocie. Z tymi pójdzie szybciej. Jutro muszę oberwać fasolkę i jabłka, które jeszcze nie pospadały inaczej się poobijają i nie wiele z nich będzie. A co więcej ? Zobaczymy...
Na razie muszę odpocząć , od tej roboty rozbolały mnie plecy .
Odpoczynek najważniejszy. Odwdzięczy się z nawiązką. Buziaki
OdpowiedzUsuńDziś faktycznie odpoczywałam . Niemal cały dzień. Odbuziakowuję
OdpowiedzUsuń