trawersując pastorałkę , którą kiedyś śpiewała moja wnusia. Pierwszy w tym roku, bo liczę, że jeszcze się coś muzycznego trafi , koncert zaliczony. Tytuł projektu "Symphonica" . projektu, bo to jednak nie oryginał . Niby że diabeł tkwi w szczegółach. A szczegóły robią wrażenie jak ktoś lubi ciężki rock i muzykę symfoniczną . W założeniu były utwory muzyczne znanych zespołów i wykonawców rockowych i to nie byle jakich, bo na setliście znalazły się i Metallica i AC/DC i Deep Purple i Prince i Guns N;Roses ( tu akurat była dla mnie niespodzianka ale o tym później) i Queen i nawet Nightwisch , choć tu uważam , że mogli się bardziej postarać, żeby dać się wykazać solistce i nawet nasz poczciwy Lombard i jeszcze kilka innych , których kawałki o uszy mi się obiły , natomiast nie pamiętałam zespołów jako takich. Zespół składał się z niewielkiej orkiestry symfonicznej jakieś 12 osób , dwóch gitarzystów , klawiszowca i perkusisty . Ten miał dosyć mocno rozbudowany swój instrument . Skład uzupełniali 3 soliści i 2 solistki, skrzypek, który oprócz gry na instrumencie, też śpiewał, tancerka baletowa oraz gościnnie Michał Szpak. Wszyscy razem dali czadu ! Największą niespodzianką okazał się dla mnie i mojego małżonka Michał Szpak właśnie. Ja go zawsze kojarzyłam ze spokojną muzyką , mało wpadającą w ucho , a tu się okazało, że zaskakująco dobrze śpiewa kawałki Gunses N'Roses . Dobrze to jest mało powiedziane. Najwyraźniej czuje i lubi tę muzykę , bo nie dość ,że zaśpiewał to również bardzo udanie zaimitował ruch sceniczny wykonawcy z oryginalnego zespołu. No i pokazał swoje możliwości głosowe , bo akurat utwory były z tych wymagających .Dysponuje nieprawdopodobną skalą głosu. Zebrał brawa na stojąco , w pełni zasłużone. I w ogóle , wyglądem wpisał się idealnie w klimat ciężkiego rocka . Fantastycznie zaśpiewali też Metallicę ; chłopak i dziewczyna , którzy się tego wykonania podjęli byli po prostu niesamowici. Fantastyczne głosy i brawura w wykonaniu. Dziewczyna zresztą miała pecha. spadła ze schodów , schodząc ze sceny. Nie dała jednak za wygraną; zrzuciła buty i biegała i tańczyła boso , choć wyraźnie było widać, że noga jej dokucza. Jeśli chodzi o utwór Nightwitch to akurat wybrali Upiora w Operze ( nie zupełnie to ich kawałek , ale grają go do dziś a wykonanie z Tarją na wokalu jest chyba najlepsze z wszystkich jakie powstały po oryginale śpiewanym przez Sarę Bringhtman ), mogli się bardziej postarać i dać szansę solistce wykazania się w bardziej wymagającym utworze. Solistka nie dysponuje aż taką skalą głosu jak Tarja i śpiewała w nieco niższej tonacji , ale jak kocham ten utwór bezwarunkowo więc wybaczyłam. Śpiewała raz jeszcze , ale o tym za chwilę . Jeśli chodzi o AC/DC to były trzy utwory w tym jeden zamiast śpiewu zaaranżowany na skrzypce. "Tunderstrack" zagrany na tym klasycznym instrumencie z taką werwą i brawurą , że publiczność wstała z miejsc i słuchała na stojąco a po zakończeniu nagrodziła skrzypka prawdziwą owacją . Był i drugi utwór wykonany z równą brawurą . Prawdziwy popis swoich umiejętności dał perkusista . Ponad czterominutowa solówka sprawiła, że drżała podłoga . Nie wyobrażałam sobie , że można w takim tempie i tak precyzyjnie walić pałeczkami w bębny, nie tracąc przy tym rytmu ani na sekundę . Uwielbiam instrumenty perkusyjne w podkładzie ale to wykonanie samo w sobie było niesamowite. Owacje się powtórzyły a ja z wrażenia zapomniałam nagrywać. "Szklaną pogodę" Lombardu śpiewała razem z solistką również cała widownia Na zakończenie wszyscy wykonawcy razem wykonali utwór zespołu Europe , ale publiczność ani myślała im odpuścić więc na bis zagrali Queen'ów. I tu musze jeszcze wrócić do setlisty, bo co bardzo mi się podobało i uważam za cenną inicjatywę wpleciono utwory klasyczne . Cenne , bo mało kto dziś słucha muzyki klasycznej , chyba, że takie wykopaliska jak ja. W szkole już raczej tego nie uczą i na organizację koncertów kasy żałują . Nie wiem jak jest w innych okolicach ale u nas niestety ta tradycja zaginęła. Jeszcze więc słowo o tej "metalowej" klasyce. Muzycy wybrali dwa utwory; "Taniec z Szablami" i Habanerę . Zaaranżowane na zespół rockowy i uwspółcześnione . I tu znów muszę się pozachwycać umiejętnościami skrzypka, bo podobnie jak utwór AC/DC wykonał brawurowo z towarzyszeniem gitar , perkusji i klawiszy , tańcząc przy tym i przemieszczając się po scenie. Habanera zaczęła się nietypowo , rytmem wybijanym na perkusji i tańcem nowoczesnym w wykonaniu baletnicy , stopniowo nabierała tempa i mocy , dołączały kolejne instrumenty aż na scenę wkroczyła ponownie solistka obdarzona operowym mezzosopranem . I tu niespodzianka . O ile do "Upiora" miałam zastrzeżenia , o tyle Habanerę wykonała mistrzowsko. I co więcej ? Jak zwykle , jestem pod wrażeniem jakości Sali Ziemi i umiejętności dźwiękowców. Od lat ci sami siedzą za konsoletą usytuowaną po środku . Mimo charakteru muzyki i z założenia konkretnej ilości decybeli dało się tego słuchać bez łomotu w głowie i zatyczek w uszach . Równie dobrze radzą sobie oświetleniowcy- nawet lampy stroboskopowe nie oślepiają kierowane ich rękami. A widownia , jak to na koncercie rokowym: pokrzykiwała , klaskała, przytupywała , wybijała rytm , skakała i gwizdała jak na każdym , porządnym rockowym koncercie . Przerw nie było , tylko bite 2 godziny muzyki. Wyszliśmy pozytywnie podładowani i odprężeni. W takim ogromie dźwięków zapomina się o wszystkim innym . Jest tylko człowiek i muzyka .
I żeby nie było , że coś ściemniam . To i owo udało mi się nagrać , wrzucę coś jak popracuję nad zmniejszeniem plików , zbuntował mi się komputer na rozmiar niestety .
Ależ z relacji biją emocje. Musial to być świetny koncert. Chętnie bym posłuchała. Jak masz nagraną Habanere to dawaj. Buziaki
OdpowiedzUsuńBo był. Prawdę mówiąc nie oczekiwałam za dużo znając naszych artystów . Habanerę mam w dwóch filmikach . Kombinowałam jak pomniejszyć pliki żeby wrzucić , ale ni czorta . Musze synalka wrobić żeby pomógł . Spróbuję Ci wysłać na e-mail. Może sie uda.
UsuńMusiało być niesamowicie ! Muzyka na żywo ma inny odbiór niż odtwarzana. Dlatego chodzę na koncerty aryststów, których płyt bym nie kupiłam, ale na żywo to zupełnie inny odbiór.
OdpowiedzUsuńOczywiście . Dlatego jeździmy na takie koncerty . Było warto . O ile kojarzę to w Twoich okolicach też chyba będą ich występy, chociaż pewna nie jestem.
Usuń