Dosłownie . Chociaż ja nie byłabym sobą gdybym tylko siedziała. Wyprasowałam co mi zalegało , wpadłam do matki - jak jej się udało popsuć pilot od tv to jest ciekawostka, powciskała przyciski pod obudowę. Na szczęście udało mi się to naprawić i jakimś cudem zadziałał. Ostatecznie zakończyłam pracę nad moim szydełkowym pledem . Nawet poobcinałam końcówki włóczek. Zrobiłam też sangrię , którą teraz popijamy. Małżonek poprogramował sobie urządzenia. Po niedzieli pojedzie do klienta je zainstalować już z gotowym programem.
Odwiedziliśmy tez młodszą młodzież . Nie zmarnowali urlopu. Kiedy przyjechaliśmy, kończyli układać panele na podłodze. Został im montaż armatury, złożenie kuchni , sprzątanie i mogą się wprowadzać. Na razie bez drzwi wewnętrznych i płotów, bo zabrakło funduszy . Mieszkania jak dotąd nie udało im się sprzedać. Dlaczego nie musze wyjaśniać ; spadek zdolności kredytowej potencjalnych nabywców, inflacja i te rzeczy.
Szwagroska i prawie Szwagier zostaną po raz czwarty dziadkami.
Najważniejsze, że wszystko dobrze. Buziaki
OdpowiedzUsuńJakoś się kula. Czy dobrze ? Jak dla mnie rzecz względna , ale może po prostu mam za dużo na głowie
Usuń