dosłownie . Jakoś tak wyszło, że dziś cały dzień krążymy po mieście . Po zakupy na zieleniak, do hurtowni po zwrot kasy za oddany towar, do biura po kartony, na wysypisko śmieci, na działkę po kolejne śmieci , znów na wysypisko , do domu, na budowę do syna , znów na działkę , po zakupy spożywcze i chemię do marketu i w końcu na wieczorny spacer. Pomiędzy zdążyłam niedzielnie ogarnąć chatkę , przepierkę zrobić i ugotować obiad. Sama nie wiem jak mi się to udało. Zimno dziś i wieje niemożliwie , Wiało i padało całą noc. Deszcz potrzebny , choć za wiele nie dała ta ulewa . Kiedy sadziłam kolejne ziółka stwierdziłam , że tylko po wierzchu jest mokra ziemia , 10-15cm głębiej już suchy piach.
No i obiecane fotki z wczoraj. Trochę dziwnie to wygląda , ale lany beton trzeba polewać wodą , żeby nie pękał, zdjęcie robiłam po takim polaniu .
Jutro będą tam już okna i drzwi
Czyli mimo niepogody całkiem dużo a nawet bardzo dużo już zrobiłaś. Ja już w Ascoli. Wróciliśmy po północy a teraz próbuję ogarnąć powycieczkoey bałagan. Potem zabiorę się za zdjęcia i mini relację przed opowieściami wycieczkowymi. Buziaki
OdpowiedzUsuńChętnie pooglądam , bo uwielbiam wszystkie zabytki , a Ty masz oko do detali
Usuń