Właściwie to nie ma o czym pisać. Świat oszalał po prostu. Skutki wojny za naszą granicą zaczynamy odczuwać i my . W sensie gospodarczym ; waluty osiągają niebotyczne kursy , paliwo prawie po 7 zł a do tego braki i opóźnienia w dostawach. Robi się nie ciekawie . Staramy się robić swoje , ale coraz częściej trzeba tłumaczyć klientom jaka jest sytuacja.
W domu też nic szczególnego , zwykłe powtarzalne do znudzenia czynności. Dziergam dalej kwadraciki , bo czymś trzeba zająć ręce . Nic nowego do czytania chwilowo nie mam, może wyjmę coś co mam w biblioteczce . Kusi mnie Trylogia husycka Sapkowskiego. Kilka lat temu czytałam , ale czemu sobie nie przypomnieć . W moich przepaścistych szafach znalazłam zapomnianą, ceramiczną doniczkę , właśnie ją upiększam ,a przed Wielkanocą posieję w niej rzeżuchę . Podkradziona kilka dni temu forsycja własnie rozkwitła.
I u mnie kwitnie forsycja, już któraś z kolei. Pierwsze gałązki włożyłam chyba jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Namiastka wiosny, cieszy oczy. I już lepiej niech nic się nie dzieje, niż ma się dziać byle co:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest , tylko mnie taki marazm strasznie dołuje. Tak mam i nic nie mogę na to poradzić.
UsuńKochana i ja w nastrojach powiedzmy hustawkowych. Trzymajmy się kolejny raz. Buziaki
OdpowiedzUsuńTrzymajmy się .
Usuń