Rano pojechałam do matki jak zwykle zmierzyć jej ciśnienie i od razu zabrałam kwiatki i kawę z kubeczkiem w komplecie . Ucieszyła się i owszem , ale już po południu próbowała znów swoich sztuczek . Zagadałam ją tym razem. Okazuje się , że to działa , odwracanie uwagi - jak w przypadku małego dziecka . Miałam pretekst , bo akurat kilka godzin wcześniej dzwonił do mnie wuja - brat ojca więc jej wieści przekazałam . Do mojej synowej się nie wybrała . Młodzież dzwonila do niej z życzeniami i zapowiedzieli się na jutro. Oczywiście już od rana wydzwaniały jej przyjaciółki z klubu emeryckiego więc miała zajęcie.
W drodze powrotnej ze urodzinowej kawy wstąpiliśmy na budowę do syna . Tempo mają nieprzeciętne . Jak już udało im się załatwić wszelkie formalności , to idą jak przeciąg . Po tygodniu i dwóch dniach mają już wykopane i wylane fundamenty i trzy warstwy podmurówki. Podziwiam .
Praca z ogarnianiem bałaganu po malowaniu idzie nam marnie . Dziś wyprałam jedną część pokrowca na materac z naszego łóżka . Jakoś udało mi się upchnąć w pralce. Już to robiłam , ale nie jest to prosta sprawa. Jutro przyklejamy wykładzinę , co też łatwe nie będzie.
Przyszły moje ciuszki . Sukienka super , bluza taka sobie , dość długa jak na bluzę dresową ale może być. Na wakacjach może mi się przydać , a potem nada się na działkę i na wieczorne spacerki w jesienne wieczory.
Tak czasami zagadanie daje dobre efekty. No i zajęcie. Aktywność.
OdpowiedzUsuńWciąż nie mogę się zabrać za szycie. Jakiś leń mnie dopadł.
Może jutro. Czasami tak jest. I u mnie i u Ciebie. Pewnie temperatura chociaż w moim przypadku zadziałało spacerem solidnym. I to w samo południe. Pod kapeluszem. Niech ten weekend się kręci powolutku. Zdążysz. Buziaki
Mnie też leń dopada, powinnam sprzątać po malowaniu , a ja coś podziubię i tyle mojej działalności
Usuń