dawno tak nie miałam. O ile jeszcze poniedziałek był bardzo przyjemny z racji wyjazdu , to już każdy kolejny dzień gorszy . Dziś też się zapowiadało na kolejną jazdę bez trzymanki , ale jakoś ogarnęłam . Musiałam wrzasnąć raz i drugi , ale jakoś przeszło bokiem . Załatwiłam skierowanie do okulisty na dodatkowe badania i receptę i zrobiłam zakupy na co najmniej 2 tygodnie . Ale i tak muszę zaglądać , dopilnować ciśnienia.
Dzisiaj nie mam już ochoty na nic . Po prostu leżę i tracę bezproduktywnie czas. Wykończył mnie ten tydzień psychicznie. W pracy dość pozytywnie . Nagle wpadły dwa na raz duże kontrakty . Jednego z nich spodziewaliśmy się nie prędzej jak w lipcu , jeśli w ogóle . Ale przeszło . Dziś już obie firmy dzwoniły z prośbą o pro formy w celu wpłaty zaliczek . Ok. Bardzo mnie to ucieszyło. Chłopaków mniej , bo terminy się nakładają .Jakoś zawsze dawalismy radę w takich sytuacjach , to i teraz damy.
Wygląda na to, że i karnisze będę musiała wymienić w sypialni, bo nie mogę dostać , ani nawet znaleźć w necie ( a to znaczy, że nie ma) wsporników sufitowych do tego modelu , który mamy . Kiedyś zainstalowaliśmy ścienne , ale nie zbyt dobrze trzymają . Fizyka ma swoje prawa i ciężar karnisza i tkaniny działa jak dźwignia w dół . Wyrywa kołki ze ściany. Sufitowe, które aktualnie są w saloniku lepiej się sprawdziły . Poszperam jeszcze , jeśli nie to po prostu wymienię i tyle.
Żarówki w kształcie płomienia świecy już dziś dotarły. Pasują do kinkietu idealnie - przymierzyłam . Niestety nie wiem jak świecą , bo w biurze nie miałam ich w co wkręcić żeby sprawdzić .
Pada, wieczorny spacer się dziś nie odbędzie.
Najważniejsze, że ten tydzień już można nazwać minionym. Oby kolejny był spokojniejszy. A weekend to czas odpoczynku więc tak go potraktuj. Uściski
OdpowiedzUsuńTak całkiem leniwie i spokojnie się nie dało , ale przynajmniej telefony nad głową nie wydzwaniały.
UsuńCzasami "nieszczęścia chodzą stadami"!
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż jedna sprawa zapowiada się obiecująco!
A ten napój z grapefruitem jest niemiecki, nie belgijski - przynajmniej u nas! 😃😃😃
No tak, niemiecki ; belgijski jest ten z czarną porzeczką , ale mówiłaś, że odpada, bo nie nie lubisz tego owocu.
UsuńA widzisz, skleroza nie boli! 😉
UsuńPozdrawianki serdeczne!