Dziś będzie o tolerancji , albo i nie … Dlaczego ? Ano,
wiele się dzieje i to złego w tej szufladce , a spirala się nakręca. Pytanie
czemu to ma służyć . Nie mniej ,jest to pytanie na koniec,nie na początek. Ja
chcę jednak odwrócić trochę porządek rzeczy. Czemu służy to nakręcanie … Tak
sobie myślę , że świadomie i z premedytacją robią to politycy w imię boże i
wysokości słupków w sondażach , a bezmyślne media powielają i to wszystkie i te
rządowe i te komercyjne. A wszystko
przez to , że nasze społeczeństwo jest
po prostu tępe i niedouczone , a wiadomo, że takimi łatwo sterować i jeszcze
łatwiej coś wkręcić albo zwyczajnie wystraszyć. Można się na mnie obrażać , ale
tak jest . Czego się spodziewać po społeczeństwie , w którym tylko 18% czyta
książki, a większość z wyciągania łapy
do państwa po pieniądze zrobiło sobie sposób na życie , ale to inna bajka .
Jakiś czas temu , gdzieś tak w okolicach roku 2005/6 , napisałam ,że niedługo
przestane być tolerancyjna . To były czasy kiedy panowała swojego rodzaju
propaganda tolerancji i poprawności , w odniesieniu do ludzi o innej orientacji,
nie tylko zresztą , ale głownie o to chodziło. Drażniło mnie to wtedy
strasznie, uważałam , że jest tego za dużo i zbyt nachalne . Bo do ludzi nic
nie miałam i nie mam do dziś. Oberwało mi się wtedy strasznie , że niby taka
zacofana i nietolerancyjna jestem ( widać mało precyzyjnie się wyrażałam) i
tylko o ile pamiętam jedna osoba zrozumiała moją intencję . Dzisiaj , w świetle
tego co się dzieje, publicznie tamten wpis odszczekuję. Tego propagowania
tolerancji i poprawności było za mało. Należało tłuc do głów ludziom po całych dniach, miesiącach i latach, aż
przeniknie do każdego najbardziej ciemnego mózgu , wniknie w geny i stanie się
drugą naturą. Tak ,żeby nikomu nie postała nawet myśl o tym ,że tolerancja jest
czymś negatywnym , albo, że można nie być tolerancyjnym. Dziś, po latach trend
się odwrócił. Brak tolerancji jest czymś pozytywnym , a wręcz pożądanym, co mnie
osobiście przeraża . Znam historię i wiem do czego to prowadzi. Tak spektakularnie i ostro widać to już było
za czasów krucjat , stąd ten tytuł „Deus vult”, hasło przewodnie zagrzewające
do mordowania Saracenów. A historia zna jeszcze nie jedno takie „deus vult” –
lata 30-te za Odrą na ten przykład. „Deus vult” – wołają dziś z ambony księża ,
nie dosłownie, ale czymże jest nazwanie w kazaniu osób o odmiennej orientacji
wrogami? Czym jest odcięcie się (teoretycznie ) publiczne od ekscesów w czasie
marszu , ale zaraz potem , w dalszej wypowiedzi ,stwierdzenie, że „obroniliśmy
katedrę „ i „ zagraża nam ideologia, należy z nią walczyć” . Czym jest
publiczna wypowiedź, za którą , ja osobiście dałabym gościowi publicznie po
twarzy – że on poseł „ potępia robienie z osób atakowanych i pobitych
męczenników”. Nie dotarło do tego zakutego łba , że ci ludzie zostali
zwyczajnie pobici , obrzuceni wyzwiskami , opluci, obrzuceni kamieniami ; po
prostu skrzywdzeni, chociaż nikomu nic nie zrobili, poza tym ,że poszli zamanifestować
swoje poglądy , zgodnie zresztą z prawem . Nie dotarło do zakutego łba ,że ci
ludzie są ofiarami propagandy ; perfidnego szczucia . Wolno urządzać procesje na Boże Ciało, marsze
z okazji Święta Niepodległości, tak zwane miesięcznice smoleńskie , wolno i
manifestacje równości. I na dobrą sprawę
czym i komu może zagrozić czyjaś odmienność ? Co mnie lub komuś innemu , szkodzi dwóch sąsiadów
gejów , jeśli mówią „dzień dobry”, myją
schody , sprzątają po swoim psie , pracują i płacą podatki , to co kogo
obchodzi reszta ? I czym zagrażają ? Bo jakoś realnego zagrożenia nie dostrzegam .
Nasze społeczeństwo , zwłaszcza to zamieszkujące na wschód od Wisły jednak,
funkcjonować umie tylko jak ma wroga , nie ważne jakiego . Wróg musi stać u
bram , wtedy jest fajnie; mamy wspólny cel, z wrogiem można walczyć , na wrogu
można wyładować swoją frustrację . W
moim mieście zamiast wroga wolimy kasę . A tak , kasę. Odcięliśmy się od
historii , chociaż wciąż ją pamiętamy i kultywujemy , ale żyjemy przyszłością .
W Niemcach zamiast widzieć wroga , widzimy potencjalne źródło interesów i
pieniędzy a cudzoziemcy w niczym nam nie przeszkadzają , a jest ich u nas nie
mało ,bo ponad tysiąc z jedenastu różnych nacji. Mieszkańców zaś 29 tysięcy z
drobnym haczykiem. To taka mała dygresja
, bo wrogiem dziś może być każdy ; uchodźca, emigrant, innowierca , ciemnoskóry
, albo wegetarianin czy leworęczny . Akurat na topie - w tym negatywnym ujęciu owego top- są osoby
LGBT . A wroga , wiadomo trzeba tępić ,
zwalczać wszelkimi sposobami; nie ważne , przypisać mu wszelkie zło tego
świata, obrzucić błotem ,odczłowieczyć , pobić ,poniżyć , zniszczyć … Deus volt
! Wróg zagraża dzieciom, rodzinie, krajowi , kościołowi, tradycjom … Czym się
pytam i w jaki sposób mniejszość , może zagrozić większości. Co ma do tego
tradycja ?Co ma do tego kościół ? Choć powinien mieć , bo zgodnie z nauką
chrześcijańską, wszyscy ludzie są braćmi , każdy zasługuje na szacunek i
akceptację.A jak biją to nie należy oddawać a nastawić drugi policzek. Tymczasem kościół albo podżega , albo w najlepszym razie po piłatowsku umywa ręce - jak zwykle zresztą.
Najbardziej w tej całej historii rozśmieszyło mnie święte oburzenie , kiedy powstawała w Warszawie karta LGBT ( którą notabene nie wielu przeczytało, a jeszcze mniej dokument WHO , do którego się odwołuje) i ktoś z polityków , już nie pamiętam kto wypalił , o pokojach i nauce masturbacji. No koniec świata ! Uśmialiśmy się z małżonkiem niemożliwie. Nie tylko my zresztą . Poszperałam parę minut w necie i przeczytałam oba dokumenty. No i nic tam takiego nie znalazłam . Tym bardziej się śmialiśmy . Groźnie zrobiło się kiedy mój małżonek pojechał do pewnej zaprzyjaźnionej firmy , a dyrektor techniczny z oburzeniem na twarzy nawiązał do tematu. Mężuś oczy zrobił jak spodki i udał ,że nie jest w temacie. Parę dni później w podobnym stylu wypaliła ni mniej ni więcej tylko moja Szwagroska. Staram się być grzeczna nawet jak gada głupoty , ale tym razem nie wyrobiłam. Powiedziałam co o tym myślę , a o osobach z wyższym wykształceniem , które w takie kretyństwa wierzą tym bardziej. Mężuś swoje dołożył . Tylko , to jest walka z wiatrakami . Paru trzeźwo myślących nijak się nie przebije przez nachalną propagandę i regularne pranie mózgów. A piorą ; z tv, z ambon , z mediów społecznościowych . Smutne jest to, że dają się indoktrynować osoby wydawałoby się wykształcone i rozumne. Kościelna i rządowa strona ma tu więcej na sumieniu niestety , choć i opozycji można nie jedno zarzucić w tym względzie . Zwalają jedni na drugich winę za stan rzeczy. Licytują , kto pierwszy zaczął i tak dalej. Różnica polega na wadze tych słów , a teraz już i czynów . I w tym względzie zagrywy opozycji to mały pikuś. Smutne to w gruncie rzeczy. I nie ma się co czarować ; będzie gorzej .” Deus vult „ będą krzyczeć , różańca używać jak broni , bić wroga , kimkolwiek się okaże , albo raczej kogokolwiek im wskażą . Nie! Nie dajmy się zwariować ; Deus non vult .
Najbardziej w tej całej historii rozśmieszyło mnie święte oburzenie , kiedy powstawała w Warszawie karta LGBT ( którą notabene nie wielu przeczytało, a jeszcze mniej dokument WHO , do którego się odwołuje) i ktoś z polityków , już nie pamiętam kto wypalił , o pokojach i nauce masturbacji. No koniec świata ! Uśmialiśmy się z małżonkiem niemożliwie. Nie tylko my zresztą . Poszperałam parę minut w necie i przeczytałam oba dokumenty. No i nic tam takiego nie znalazłam . Tym bardziej się śmialiśmy . Groźnie zrobiło się kiedy mój małżonek pojechał do pewnej zaprzyjaźnionej firmy , a dyrektor techniczny z oburzeniem na twarzy nawiązał do tematu. Mężuś oczy zrobił jak spodki i udał ,że nie jest w temacie. Parę dni później w podobnym stylu wypaliła ni mniej ni więcej tylko moja Szwagroska. Staram się być grzeczna nawet jak gada głupoty , ale tym razem nie wyrobiłam. Powiedziałam co o tym myślę , a o osobach z wyższym wykształceniem , które w takie kretyństwa wierzą tym bardziej. Mężuś swoje dołożył . Tylko , to jest walka z wiatrakami . Paru trzeźwo myślących nijak się nie przebije przez nachalną propagandę i regularne pranie mózgów. A piorą ; z tv, z ambon , z mediów społecznościowych . Smutne jest to, że dają się indoktrynować osoby wydawałoby się wykształcone i rozumne. Kościelna i rządowa strona ma tu więcej na sumieniu niestety , choć i opozycji można nie jedno zarzucić w tym względzie . Zwalają jedni na drugich winę za stan rzeczy. Licytują , kto pierwszy zaczął i tak dalej. Różnica polega na wadze tych słów , a teraz już i czynów . I w tym względzie zagrywy opozycji to mały pikuś. Smutne to w gruncie rzeczy. I nie ma się co czarować ; będzie gorzej .” Deus vult „ będą krzyczeć , różańca używać jak broni , bić wroga , kimkolwiek się okaże , albo raczej kogokolwiek im wskażą . Nie! Nie dajmy się zwariować ; Deus non vult .
Doskonale napisane. Pozwolisz że udostepnię. :*
OdpowiedzUsuńA udostępniaj ! Gotuję się znów z bezsilnej złości. Gdzie ja do cholery żyję ?!
Usuń