Dzień babciowania dzisiaj więc jak zwykle oprócz pracy odwożenie i przywożenie wnusi ze szkoły, odrabianie lekcji i w ogóle dopilnowanie wszystkiego. Wnusia fajna i mało kłopotliwa. Objadła się po uszy zupką brokułową , która zrobiłam na obiad . Uwielbia ją . Zdążyłyśmy się też pobawić i narysowała nowy portret . Tym razem dziadka przy biurku. Przy czasie zrobię fotkę i pokażę , bo fajnie jej to wychodzi.
I dzień zleciał . Zdążyłam trochę popracować , choć nie udało mi się zrealizować wszystkiego co miałam w planach. Jutro będę nadrabiać . Domowe zajęcia też .
Za oknami słonecznie ale zimno. Wciąż około 12-13 stopni na plusie w dzień . A to jeszcze nie ogrodnicy i nie Zośka.
Może trochę wczesniej te majowe chlody. Mamy podobną temperaturę tylko ja podobno w cieplych krajach jestem.:*
OdpowiedzUsuńNo tak, Włochy tak się kojarzą . Porobiło się z tą pogodą; zima bez zimy , susza w marcu a lato jeszcze w październiku, no to się świętym w głowach namieszało i tym chłodem nas poczęstowali wcześniej.
Usuń