Dzień jak zwykle zaczęłam od zakupów . Tym razem za wiele spożywki nie potrzebowałam więc na zieleniaku oprócz pomidorów , pęczka rzodkiewek i szczypioru czosnkowego ( pychota , z wyglądu przypomina trawę , a smakuje jak szczypiorek z dodatkiem czosnku) kupiłam kwiaty, lubczyk i pomidory. Te ostatnie tradycyjnie sztuk trzy . Cztery okazałe doniczki amarantowych surfinii
( okazały się naprawdę wielkie ) i jedną sadzonkę lubczyku ogrodowego , po naszymu zwanym magą. Posadziłam na działce w ubiegłym roku , ale matka mi to skasowała, w ramach napadu zapału do ogrodnictwa , podobnie jak borówkę amerykańską i jagodę kamczacką .
Posadziłam po powrocie do domu i rozpakowaniu zakupów . Surfinie wyglądają pięknie . Lubczyk na razie zostawiłam w doniczce . Posadzę w tygodniu na swoim rodos ( rodzinny ogródek działkowy , ogrodzony siatką) . Małzonek w tym czasie malował blat od naszej ławy "wczesny Gierek" lakierem utwardzającym. Po obiedzie udaliśmy sie - a tak, do le roy. Tym razem żeby oddać nadmiar płytek cegłopodobnych , które zostały po remoncie i kupić kilka wierteł, dodatkowe dwie donice do ogródka oraz obejrzeć meble ogrodowe. Kolej na urządzenie patia . No bez przesady ; letniego kącika , gdzie będzie można sobie usiąść w przerwie na śniadanie . Skromny stolik i dwa-trzy krzesełka . Donice kupiliśmy , wiertła też . Co do mebelków , to obejrzymy ich więcej przed zakupem. Kupiłam też nową borówkę . Do trzech razy sztuka, może tym razem się uchowa. Posadzę w tygodniu . Na dwie działki się nie dało . W tak zwanym międzyczasie zrobiłam smarowidełko do chleba . Z pieczonej papryki, marchewki, cebulki , pomidorów i kaszy gryczanej nie prażonej . Wyszło pyszne . Mam zamiar zrobić jeszcze jedno z fasoli.
A tak poza tym , obejrzeliśmy wczoraj film pana Sekielskiego . Przerażający . Film warsztatowo jest bardzo oszczędny w formie , wręcz ascetyczny , ale zrobiony z wielkim szacunkiem i delikatnością w stosunku do bohaterów , którzy opowiadają o swoich przeżyciach . Przeraża w tym filmie obojętność i arogancja zarazem oprawców wobec tych ofiar a jeszcze bardziej zmowa milczenia tych co wiedzieli . Żadnej skruchy , żadnej refleksji . Jeśli przeprosiny to z kpiną w głosie. Zwalanie na jakieś złe moce , wmawianie , że przecież też tego chcieli , że im to odpowiadało . I oczywiście poczucie bezkarności . To się po prostu nie mieści w głowie , normalnym ,cywilizowanym językiem komentować tego nie sposób. Każdy rodzić powinien obejrzeć ten film , żeby wiedzieć , co może się stać .
I dlatego mam straszliwe opory przed zobaczeniem filmu. Potem nie mogę dojść do siebie.
OdpowiedzUsuńAle trzeba.
Trzeba koniecznie . Mimo drastycznych treści film jest dobrze zrobiony , no i treść zdecydowanie ważna
Usuń