Było głośno i zadyma straszna , a to za sprawą dzieci , których było chyba z 12 , z których najstarsza nasza wnusia lat 9. No i nie mogły wyjść na podwórko, bo padało przez prawie cały dzień ( o dziwo) i to konkretnie . Sąsiednie miejscowości podobno zalane. Mała Tereska została od razu moją ulubienicą , bo jest buntowniczką , a ja lubię tych co pod prąd . Spała spokojnie dopóki trwała Msza , jak trzeba było podejść do ołtarza , żeby ksiądz mógł ochrzcić zaczęła się wydzierać w niebo głosy i darła się przez całą ceremonię . Uspokoiła się jak tylko ksiądz "szczęść Boże " na odchodne życzył. A potem najspokojniej w świecie spała dalej mimo gwaru w okół niej.
A reszta przebiegała standardowo ; obiad , owoce , kawa i przepyszny tort z cukierni drugiej babci i dziadka małej. Strasznie się dziś objadłam i po raz pierwszy od kilku dni zjadłam kawałek mięsa . Wszyscy jedzą więc nie miałam specjalnie wyboru . Ale konsekwentnie ograniczam . Może kiedyś dojdę do wegetarianizmu .
12 dzieci na raz w jednym miejsu... o rety:)
OdpowiedzUsuńA opis chrztu całkiem, jak mojej średniej wnuczki, która w zeszłym roku była chrzczona. Nawet jednego porządnego zdjęcia nie ma, bo całą mszę protestowała przed udziałem w ceremonii, a po wyjściu z kościoła od razu zasnęła i reszta uroczystości odbyła się bez niej:)
Widocznie dzieciaki coś przeczuwają , że protestują
UsuńCzyli rosną nam buntowniczki w nowym pokoleniu. Szczerze mówiąc wegetarianizm mnie nie pociąga a mam przecież córkę wegetarianke. I tak dobrze że nie weganke. Buziaki
OdpowiedzUsuńI dobrze, nie może być tak ,że wszystkie potulne jak owieczki. Z tym moim nie jedzeniem mięsa , to żadna filozofia, po prostu od pewnego czasu mi nie smakuje i tyle. Wolę inne rzeczy.
UsuńPowinnaś najpierw zacząć od fleksitarianizmu, a potem to już będzie z górki! ;-)))))
OdpowiedzUsuńChyba właśnie jestem na tym etapie, jeśli wierzyć temu co mówią w tv. Czytałam jeszcze o czymś takim jak semi-wegetarianizm. Generalnie chodzi o to samo
Usuń