babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 28 grudnia 2018

28.12.2018 No i się wydało i takie inne ,żeby za minorowo nie było na ten koniec roku

W sprawie wizyt mojej matki u lekarza dziś się sprawa wyjaśniła. Pojechałam rano ją zarejestrować . Nie udało mi się na dziś , ale już na najbliższy poniedziałek. Pogadałam z rejestratorką i mi sprawę wyjaśniła. Matka była wczoraj w przychodni 4 razy , ale po leki . O tym ,że musi wejść do lekarki , bo ma zleconą ze szpitala kontrolę słowem nie pisnęła. Doczekała się w końcu recepty i poszła.  Do poniedziałku poczekamy . Co prawda znów mam średnio z terminem , ale jakoś to zorganizuję . Przesunęłam sprawy na późniejszą godzinę i liczę, że się w tych dwóch, które mam wyrobię . Sylwester więc może nie będzie tłoku do lekarzy . Niby piszą godzinę wizyty , ale jak znam tę lekarkę ( a z nam jeszcze z czasów jak pracowałam w zozie ) to się spóźni. Najwyżej na nią wrzasnę , bo ja się lekarzy nie boję jak większość i jak mi coś nie pasuje to uszu po sobie nie kładę , tylko mówię głośno co myślę. 
No to żeby tak źle nie wyglądał ten koniec roku , to teraz o czym innym będzie .  Inwenturę zrobiłam, nawet podliczyć zdążyłam , ostatnie faktury wystawiłam , ostatnie sprzęty do zwrotu wysłałam , został jeszcze program antywirusowy i nowy laptop dla małżonka do kupienia . I chyba to jutro zrobię . Ważne żeby faktury były na ten rok.  Obroty nieco lepsze niż w ubiegłym , ale do rekordu z 2016 jeszcze trochę zabrakło.  W poniedziałek nie pracujemy ; zjedziemy się tylko tradycyjnie podsumować rok i symbolicznie wypić po łyku szampana za minione i przyszłe. Po łyku , bo wszyscy kierowcy więc nikt ryzykować utraty prawka nie będzie. 
Sylwestra świętujemy z przyjaciółmi z Poznania , nic szczególnego ; winko, kolacja , jakieś przekąski i muzyka w tle. Dawno się nie widzieliśmy. 
I jeszcze na koniec nieco świątecznych klimatów w wersji obrazkowej . 



Pierniczki - tym razem robiły dzieci , z całkiem nie złym skutkiem 


Taka turkusowa choinka cieszy nam oko w biurze 



A tu już ta domowa i worek prezentów obok 

      za staropolską podłaźniczkę robią mi w tym roku kolekcjonerskie , malowane od środka  specjalnym pędzelkiem , opatrzone certyfikatem bombki z niemieckiej manufaktury 




Kominek obsiadły skrzaty i leśne zwierzątka ; wspólnie pilnują latarenek 


       Tradycyjnie ; piernikowa chatka , piernikowy  las i jego  mieszkańcy 

W kuchni 2 w 1 dekoracje użytkowe 


Skrzat - narciarz w szkockim ubranku wpadł na ciasteczko i herbatę 




   Zimowe klimaty robią mi z braku śniegu poduszki z zimowymi widoczkami 
Wystawę kamieni oświetlają maleńkie lampki - bombki 


 Stałe miejsce dekoracyjne nadal w czerni i srebrze z delikatnym akcentem w kratkę  


Przed tv gwiazdor zaparkował ciuchcią  pełną zabawek 

Przy wejściu saneczki i worki z prezentami 

 Dekoracje stołu wigilijnego ( na razie w budowie )

I prawie gotowy - zgodnie z założeniem w szkockiej kratce 

No i jeszcze z trochę innej beczki - zdjęcie mu zrobiłam "temu misiu ", bo jest absolutnie wyjątkowy,  a jak widać siedzi na wystawie sklepu z damską bielizną 

I miejski klimacik , na razie mam tylko to jedno zdjęcie , pstyknięte tak w locie , ale wybieram się i mam nadzieję ,że mi się uda pokazać więcej.



5 komentarzy:

  1. Dekoracje prześliczne i klimatyczne. Pachnie domem a ja na to jestem teraz podwójnie wyczulona. Redzta też zapowiada się prawidłowo. Impirowa przekąskę jutro w czeluściach kompa postaram się odnaleźć. :)***

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Też tak uważam , tym bardziej , że robiły je wnuczęta.

      Usuń
  3. Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń