zawitała w końcu choć z umiarem . Popadał śnieg , ale jak to u nas ; nie wiele i zaraz temperatura w góre poszła i jest chlapa , ale dobre i to ; biało jest i nastrój świąteczny rośnie. Sprawy firmowe ogarniam . Jutro zaczynam liczenie śrubek i innych drucików izolowanych. Już zapowiedziałam ,że nie życzę sobie zawracania ... no sami wiecie czego, z tego powodu . Jak znam życie i tak będą zawracać .
Dziś w firmie chodziły Gwiazdory . Ludzie dostali paczki ze słodyczami i tak zwane "karpiowe" , chociaż karpi oczywiście nikt u nas nie jada ale tak się jakoś utarło . Premie świąteczną nazywamy karpiowym.
W domu nic szczególnego . Sypialnię posprzątałam , jeszcze odkurzaczem w sobotę potraktujemy wykładzinę , bo dzieciaki po Wigilii na pewno pójdą się tam bawić . A wymyślają różne zabawy, włażą pod łóżko i kulają się po podłodze , budują namioty z kocy i co tylko im wpadnie do głowy.
Moja chatka z piernika ucierpiała . Mężuś rano przestawił mi podpórkę z pudełka na przyprawy i jedna ściana się przewróciła . Po powrocie z pracy , jak to zauważyłam , chciałam wyprostować i złamałam. Na razie udało mi się szkodę naprawić , ale czy zdążę do świąt to posklejać ? Niestety ; budowa chatki z piernika jest zajęciem czasochłonnym. Powinnam zdążyć .
W mieście stoi już Szopka . Na razie jeszcze nie uruchomiona , ale już jest . A dekoracji znów przybyło. Musimy zaliczyć jakiś spacer z aparatem .
Jeszcze cały tydzień. A spacer z aparatem konieczny. Taka premia zawsze cieszy. Buziaki
OdpowiedzUsuńChłopaków na pewno, nas może mniej bo trzeba wydać , ale zasłużyli , napracowali się , a i dla nas też zostaje.
Usuń