Ostatnio przy okazji robienia zakupów podglądam co ludzie kładą do koszyków. A kładą w ilościach niewyobrażalnych torebki plastikowe . I im ich w koszykach więcej tym większa satysfakcja na twarzach kupujących. I nikt nie przejmuje się tym ,że jest producentem niepotrzebnych śmieci. Bo tak w ogóle to producentem śmieci jest każdy z nas- uniknąć się tego nie da .Mięso - foliówka , owoce - foliówka , oczywiście każdy rodzaj w innej , pieczywo - foliówka , mimo,że są torebki papierowe , warzywa- foliowka , ryby - foliówka , środki czystości - foiliówka , nabiał - foliówka. To mi dało do myślenia i zaczęłam się zastanawiać i sobie liczyć ile ja ich przynoszę z każdych zakupów . Te większe , wiadomo , robię w soboty i wtedy liczę , bo taki chleb czy masło kupowane na bieżąco kładę do własnych szmaciaków , które noszę w każdej torebce , przynajmniej po jednej. W soboty też zabieram na zakupy wiklinowy koszyk i szmaciaki , ale torebek foliowych i tak uniknąć mi się nie udaje . W ostatnią sobotę przyniosłam tylko kilka sztuk . I tak myślę , że udałoby mi się mniej , gdybym jeszcze trochę się postarała ( co zamierzam ). Bo tak: mięso - foliówka , bo cieknie , ale wędliny owijają w moim sklepie w papier , bułki - foliowka - akurat w pss-ach tak praktykują ; wniosek : zabrać własną torebkę papierową , warzywa - 1 torebka na jednym stoisku , podaję do zważenia bez torebek , a potem ładuję do jednej foliówki albo prosto do koszyka. Owoce te twarde podaję jak warzywa , bez torebki , potem pakuję do koszyka albo razem do jednej . Jak na razie nie źle . Miękkie owoce , zwykle są pakowane w pojemniczki - też plastikowe , a te do foliówki . Czyli podsumowując sobotnie zakupy : mięso -1 szt , bułki- 1szt, śliwki - 1szt , pozostałe owoce - 1szt , ryby mrożone - 1szt . Pozostałe zakupy poszły do koszyka albo do szmaciaka . Razem 5 sztuk. Nie najgorzej . Dziś musiałam uzupełnić zapasy i udało mi sie nie przynieść do domu ani jednej plastikowej torebki . Pomidory i banany włożyłam prosto do koszyka , resztę czyli wodę , chusteczki do nosa i papierowe ręczniki w opakowaniu fabrycznym też. Z tych co przede mną stali przy kasie raczej nikt sobie torebek foliowych nie żałował . Tak w ogóle to nie przesadzam z segregacją śmieci . Z braku miejsca w kuchni po prostu . Trochę segreguję , ale tylko trochę ; plastiki w jeden pojemnik ,na makulaturę powiesiłam na rurze od kaloryfera dużą papierową torbę , szkła zbiera mi się nie wiele więc stawiam w szafce obok koszy na śmieci i resztę czyli to co nie jest szkłem , plastikiem i makulaturą do drugiego pojemnika. W biurze płacimy od pojemnika więc nie musimy segregować , a kartony i folie zabiera od nas sąsiad z przeciwka , który się tym trudni. Gorzej z elektrośmieciami ,te trzeba wywozić do skupu i załatwiać mnóstwo formalności .
A poza tym dzień niczym nie różni się od innych . Może tym ,że nadrabiałam zaległości w płaceniu , z powodu awarii w banku. Przywrócili dostęp dopiero o 22.30 . Sporo mi to zajęło.
Tak to nasza zmora dla przyrody. Ja w torebce mam poskladane torby plastikowr wieksze i tam pakuje. Mamy też duze torby firmowe z marketow. Wlosi z foliowkami nie szaleją. Mieso i ryby pakuja w pergaminy na stoisku. Nie cieknie.Reszte z wózkow do wielkich toreb i do auta. ***
OdpowiedzUsuńMyślę ,że u nas też kiedyś po rozum do głowy przyjdą w tym temacie , pytanie kiedy
OdpowiedzUsuń