w pracy i w domu. W pracy tak na pół gwizdka , wciąż jeszcze sezon wakacyjny . W domu zawzięcie szyję . Zawzięcie , bo to naprawdę wymaga wysiłku. Przycięłam dziś i obszyłam pozostałe dwie zasłonki i do czterech doszyłam taśmy . Idzie to tak sobie . Więcej nie dałam rady . zajęło mi to całe popołudnie . To chyba największa robota jaką się zajmuję odkąd wróciłam do szycia. Stroje na baliki dla dzieci to przy tym mały pikuś . A wydawałoby się ,że to tylko obszywanie brzegów. Wiem , to też kwestia jakości materiału . Ten jest bardzo śliski i nie łatwo go utrzymać w takiej pozycji jak by się chciało. Myślę ,że jutro uda mi się dokończyć.
Tak poza tym posadzona w sobotę trawka ma się dobrze, a pomidory coraz ładniejsze. Dziś kilka zerwałam .
Upał nieco zelżał i od razu zrobiło się przyjemniej , ale zapowiedzi są takie,że znów ma być ponad 30.
Rzeczywiście szyjesz i szyjesz. :) Ale za to jaki efekt będzie. U nas też upał zszedł do 34 stopni. Ale wilgotność straszna. Trzeba przeżyć. :)*
OdpowiedzUsuńNie da się inaczej. Na pogodę wpływu nie mamy niestety.
Usuń