świętowaliśmy wspólnie u młodszej młodzieży . Ponieważ jest nas
trochę , a to dzień pracy przecież postanowiliśmy się zjechać w jednym miejscu.
Maluchy dostały po pudełku klocków. Najmłodszy na klocki jeszcze za mały więc
sprawę prezentu załatwił kolorowy pluszak. Pojedliśmy czekoladowych babeczek i
delicji z pomarańczową galaretką . Te bardziej wyrośnięte dzieci dostały po
pudełku czekoladek z alkoholem w środku.
Synowa pokazała mi filmik z występu wnusi w roli czerwonego
kapturka . Ładnie to wypadło a mała miała najładniejszy strój , najbardziej
przypominający ten bajkowy. A co , poprzechwalam się ; udał mi się najlepiej z
wszystkich , które dotąd szyłam.
Tak poza tym zwyczajnie; czyli tysiące różnych spraw do
ogarnięcia.
Czytam "Dziewczynę z Perłą" . Właściwie to nie wiele
już mi zostało. Książka rozmiarem nie pozorna , ale ciekawa . I kto wie , jak
to było naprawdę , może tak jak w opowieści , a może zupełnie inna historia
wiąże się z powstaniem obrazu ? Książka daje pole do wyobraźni. Jedna z ciekawszych
jakie ostatnio czytałam.
W Italii nie Dnia Dziecka. O dziwo Włosi tego świeta nie wcielili w życie. Dzieciaki praktycznie mają cały rok " dzień dziecka". Może dlatego. Tak, że w Ascoli przeszedl mi bez śladu. :)**
OdpowiedzUsuńKażdy powód do świętowania dobry , Dzień Dziecka też
UsuńW Italii nie Dnia Dziecka. O dziwo Włosi tego świeta nie wcielili w życie. Dzieciaki praktycznie mają cały rok " dzień dziecka". Może dlatego. Tak, że w Ascoli przeszedl mi bez śladu. :)**
OdpowiedzUsuń