- jak co dzień zresztą .
Dzień taki sobie. Już wiem kiedy naprawdę zaczyna się weekend: od chwili kiedy przestają napływać służbowe meile i przestaje dzwonić telefon. To znaczy w piątek około 13.00. Obserwuję to zjawisko od pewnego czasu . Dziś zajarzyłam o co chodzi.
Po południu musiałam pójść do szkoły po wnusię . Synowa wybrała się do fryzjera przefarbować włosy . No i pech , coś poszło nie tak i zamiast złocistego blondu wyszło żółto i pomarańczowo. Musieli poprawiać więc nie zdążyła po małą. Zadzwoniła, z prośbą o pomoc. Z przyjemnością się po nią wybrałam , bo spacer alejkami zabytkowego parku to sama przyjemność. Kwitną kasztany ( a jakże , matury też już się zaczęły a to zawsze idzie w parze) , bez po woli rozwija płatki , śpiewają ptaki . Śpiew ptaków zresztą słyszę przez cały dzień , biuro mam przecież na obrzeżach parku. A że w końcu zrobiło się ciepło to i spacer okazał się wyjątkowo przyjemny choć krótki .
Zabrałam małą do biura a po zamknięciu pojechaliśmy na obiad. Nie miałam nic przygotowane więc nie było wyjścia . W trakcie obiadu dojechała do nas młodzież . Zakupy sobie dziś odpuściłam, mam co potrzeba , a jutro rano wyskoczę tylko po bułki. Po powrocie mężuś pojechał na budowę , pomóc chłopakom instalować monitoring a ja dobrałam się najpierw do mojej skrzyneczki na sztućce ( aktualnie schnie ) a potem do szaf. W końcu zaprowadziłąm jakiś porządek . W końcu kiedyś muszę zacząć ubierać się w letnią garderobę a zapowiada się taka na najbliższe dni. Skasowałam przy okazji nieco znoszonej bielizny . Podgotowałam też sobie zupkę pieczarkową na jutro . Niestety jutro musze pojechac do biura , bo bałagan zrobił się niemożliwy i wreszcie trochę się przerzedziło a to znaczy ,że czas zrobić porządki . Inwestycja dobiega końca stąd ten luz w biurze, przestały zalegać w każdym kącie materiały . Odbiór we wtorek a potem już tylko ostatnia faktura, a to mnie zawsze cieszy.
Nadal nie wymyśliłam co zrobić ze sprutą włóczką .
Czyli i znów masz obroty dookoła. Może jesuienny plaszczyk dla Wnusi. Bardzo modne kolorowe dzianiny. taki na podszewce. Miłego weekendu bo to dopiero sobota. :)***
OdpowiedzUsuńJesienny płaszczyk , muszę pomyśleć i poszukać w necie jakiegoś wzoru, nawet mi się taki pomysł podoba .
Usuń