Przed południem , biuro
Jem śniadanie a myśli krążą sobie swobodnie ,daleko od pracowych tematów .
Dziewczyna z truskawkami – od trzech
lat sprzedaje te owoce na parkingu koło sklepiku motoryzacyjnego .
Kupuję u niej prawie codziennie . Ma fantastyczną odmianę :
truskawki są wielkie , czerwone i pachnące , a przede wszystkim
bardzo wczesne.. Pyyyszne!!! Dziewczyna jest drobna , nosi bardzo
długie włosy, które upina w kok i czyta , a raczej pochłania
książki . Ile razy podchodzę do stoiska a nie ma ludzi trzyma w
ręku inną książkę. Kilka razy nawet ją o zagadnęłam, kiedy
czytała coś co znam . Jest prawdziwą pasjonatką literatury.
Pobyt w westernowym miasteczku
przypomniał mi moje młodzieńcze fascynacje Dzikim Zachodem .
Kreacje w postaci dżinów i koszul w kratę, wytartych kurtek ,
naszyjników z rogu na skórzanych rzemieniach , dżinsowego
kapelusza ( fason zresztą wrócił do łask w ubiegłym roku) ,
niezliczonych ilości przeczytanych książek , muzyki country i
sukienki w kwiatki z falbanami i kokardami. Falbanki i kokardy w
ubiorze znów mnie lekko ekscytują , ale raczej w poważniejszej
wersji wiktoriańskiej ( a co mam już swoje lata) , jako dekoracja
czarnych lub białych bluzek i aksamitnych żakietów , podpięte
nobliwą kameą .
Zatęskniłam za Kaszubami – to chyba
naprawdę nieuleczalna miłość od pierwszego wejrzenia . Na widok
zdjęć Fusilli . Zamieściła krajobrazy , które dobrze znam i tak
bym chciała tam być … Mam nadzieję ( wciąż jeszcze , bo pracy
coraz więcej) wybrać się na sierpniowy weekend.
Sobota pracowita . Myślę ,że jeszcze
ta i następna , a potem zrobię już wolne , choć to nie talie
pewne w tym roku . Mam do napisania ekspertyzę dla ubezpieczalni , duży projekt do przeliczenia , w dodatku dla muzeum i faktury do opisania - ten co wymyślił potrójne księgowanie powinien zawisnąć na latarni, głową w dół żeby dłużej się męczył. W domu zresztą nie lepiej , też czeka cala nie
zrobiona przez ostatni tydzień robota . Zanim wyszłam na zakupy już
wrzuciłam pranie do pralki, po powrocie wyjęłam , wrzuciłam
następne , a po obiedzie będę sprzątać . Mężuś pojechał do
klienta a ja zaraz ruszam do porządków w biurze , potem jeszcze
uzupełnić zapas napojów na najbliższy tydzień , bo zapowiada się
upał .
Jutro impreza z okazji imienin
Teściowej i Szwagroskiej , za tydzień teściowej młodszego syna ,
za dwa mojej matki . Taki imprezowy miesiąc.
Późnym wieczorem w domu
Na stole dzbanek pachnącej herbaty, dom wysprzątany ( w końcu) , pranie się suszy . Jeszcze tylko założę świeżą pościel i będzie koniec pracy na dziś . Uwinęłam się . W biurze opisałam faktury - dwie godziny mi to zajęło. Pozostałe dwie i pół sprzątałam , a i tak nie wielki efekt . kartonów z towarem wszelkiej maści leży tyle,że poruszać się trudno. Przy okazji wystawiłam koło śmietnika ten popsuty czajnik , który jakiś czas temu zastąpiony został nowym a do dziś stał obok i zawadzał . 20 minut później kiedy odjeżdżałam z biura do domu już go nie było .
Lato zagościło w naszym domu ; na stole bukiet ogrodowych goździków , miska czereśni i druga truskawek , słój kiszonych ogórków... Miło .
Lato zagościło w naszym domu ; na stole bukiet ogrodowych goździków , miska czereśni i druga truskawek , słój kiszonych ogórków... Miło .
Wystarczyło nawet czasu na rowerową przejażdżkę. Pojechaliśmy bocznymi drogami do wsi gdzie mieszka nasz młodszy z żoną i wnusiem . Pozmieniało się . Niedługo zacznie się budowa Volkswagena i przebudowa dróg. Ta szutrówka będzie drogą dojazdową do zakładów. U młodzieży załapaliśmy się na kiełbaski z grilla.
Zjadłam jedną z podpieczoną bułeczką i pomidorami . Nie zgodnie z dietą , ale trudno. Nie przesadzam z ilością więc może mi ujdzie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz